GRZYBY

Kiedy “pogoda sprzyja bardziej grzybom niż grzybiarzom”

8 października 2017
Muchomor czerwieniejący

Chciałam wyskoczyć dzisiaj na grzyby gdzieś blisko, czyli mówiąc wprost do Milicza.
Bo w Miliczu są całkiem przyzwoite lasy, w całkiem przyzwoitej odległości od Wrocławia. A w tym roku jakoś odpuściłam sobie Milicz, na rzecz odleglejszych i bardziej lubianych przeze mnie lasów.

Umówiliśmy się na wspólny wypad z Jasiem Stasiem, moim najlepszym pod słońcem wujaszkiem, tak jak ja pasjonatem przyrody.

Rano SMS:

Pogoda sprzyja bardziej grzybom, niż grzybiarzom. Ale spacer blisko domu możliwy.

Pojechaliśmy kilkanaście kilometrów za Wrocław, do Oleśniczki.

Trzeba przyznać, że jesień w tym roku szybko pokazuje swoje parszywe oblicze.
8 października i trzeba wyciągać zimową kurtkę?! To nie fair!

Jednak dla grzybów pogoda jest wciąż w sam raz. Nie znam tych lasów, do których dziś pojechaliśmy i niezbyt wiele od nich oczekiwałam. Mimo tego, właściwie przypadkiem, bo bardziej nastawiłam się na spacer i zdjęcia, znaleźliśmy parę kani, kilka podgrzybków i nawet jednego prawdziwka – rodzynka:)

W lesie prawdziwa obfitość muchomorów czerwonych oraz muchomorów czerwieniejących.

Te drugie okropnie komuś podpadły. Co krok skopane egzemplarze. A szkoda, bo to ponoć pyszne grzyby jadalne. A nawet gdyby nie były, to co komu przeszkadzają? Przecież są potrzebne w przyrodzie. Ech.

W każdym razie fajnie było połazić po lesie w tak miłym towarzystwie i przewentylować płuca. I nie tracić kontaktu z grzybami, nawet na jeden weekend:)

You Might Also Like

6 komentarzy

  • Reply Morfeusz 9 października 2017 at 21:32

    Purchawki chropowate jadłem w tym roku marynowane, i nie polecam – smakowały jak… gnojówka:P Ale może lepiej smakowałyby usmażone na maśle (tak pichcone mają swoich amatorów) – poza tym, dowiedziałem się, że przed przyrządzeniem należy zdjąć z nich skórkę. Muchomory czerwieniejące świetne marynowane – smażone to jak dla mnie nic specjalnego. Teraz jest dobry sezon na czerwieniejące, bo rzadko kiedy są robaczywe. A, jakby była kiepska pogoda, to polecam Ci poczytać książkę Roberta Hofrichtera pt. ”’Tajemnicze Życie Grzybów” – miała premierę tydzień temu, jest świetna, dowiesz się z niej maaasy interesujących rzeczy <3

    • Reply pieprznik 10 października 2017 at 07:44

      Jak gnojówka? To chyba wolę jednak sushi:D A tak na serio możesz mieć rację, że smażone lepsze.
      Co do muchomorów to biję się jeszcze z myślami…

      Książka już do mnie jedzie! Dziś chyba będzie. Nie mogę się doczekać!!!

      Miłego dnia:)))

  • Reply Kamil 13 października 2017 at 06:23

    Muchomory Czerwieniejące są pyszne 🙂 Mnie osobiście najbardziej smakują przyrządzone w panierce jak kanie 🙂

    • Reply pieprznik 13 października 2017 at 07:26

      Słyszałam wiele pochwał na temat muchomorów czerwieniejacych. Trzeba będzie kiedyś wreszcie spróbować:)

  • Reply Paweł Lenart 20 października 2017 at 23:34

    Ja także spożywałem kiedyś muchomory czerwieniejące, chociaż obecnie ich nie zbieram. Najbardziej smakowały mi w zupie grzybowej z warzywami. Purchawek nie wcinałem nigdy. Co do pokopanych grzybów – miną stulecia, zanim głupotę się wypleni z ludzkich łbów. Może w drodze ewolucji będzie mniej “niewypałów genetycznych” niszczących las. Pozdrawiam! 😉

    • Reply pieprznik 21 października 2017 at 10:43

      “Zupa halucynowa zaraz będzie gotowa” 😀

      Pozdrawiam Cię Pawle serdecznie 🙂

    Skomentuj

    Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.