UROKI I SRACZKI PROWADZENIA BLOGA

Promocja bloga a hejt w Internecie

9 grudnia 2018
hejt w internecie

Nie wiem w jakim kierunku mnie poniesie, ale chyba potraktuję ten temat humorystycznie. Mimo że ręce zrobiły mi się mokre, gdy wróciłam do tych starych hejterskich komentarzy, które skłoniły mnie do napisania tego posta.

Te 3 zdjęcia, które widzicie na bannerze, udostępnione w kilku miejscach w sieci pod koniec września, wywołały gównoburzę, z jaką wcześniej nie miałam do czynienia. A wrzucałam podobne fotki już nieraz i raczej wzbudzały sympatię lub przechodziły bez większego echa. Nie wiem o co tam właściwie poszło, może mina nie taka, a może gdy jeden zaczął hejtować, inni chętnie się przyłączyli.

Wydawałoby się, że grzyby i kontakt z Naturą to raczej temat niewzbudzający negatywnych emocji, łączący ludzi dzielących tą samą pasję. Chodzimy sobie po lesie, zbieramy grzyby, jest miło. Ale nie – i tu potrafi być jak na polu minowym. Jedna nie taka słodka buźka, jeden nieuważny komentarz i hejt rozpala się, jakby co najmniej chodziło o szczepienia czy politykę.

Hejt* w Internecie. Przykłady z mojego własnego pieprznik-życia

Hejt na grzybowych grupach na facebooku

Cóż za nieodpowiednie zachowanie wrzucać na grzybową grupę swoje zdjęcia z grzybobrania (dopuszczalne jest jedynie zamieszczanie zdjęć samych grzybów, bez siebie). Łamiąc te fundamentalne prawa dowodzisz, że jesteś wyzbytym wszelkich zahamowań ekshibicjonistą, idącym po trupach, by rozreklamować swą facjatę.

Co więcej „dzióbki” już takie niemodne i niechciane, i lepiej w ogóle bym zamknęła tą buźkę, bo mi strzyżak wleci (taki kleszcz).

W gruncie rzeczy miejsce dla takich jak ja jest na Instagramie.

Hejt na youtube

Jakby mi było mało, założyłam kanał na youtube i tam także niemiłosiernie wystawiam się na ocenę swojego wyglądu, nawyków, ba – a nawet stroju.

Bo choć „jestem ładniutka”, to nieodpowiednio się do lasu ubieram. Co więcej, odpowiadam na komentarze jedynie mężczyzn.

(Fakt, muszę się z tym youtubem lepiej oswoić, po prostu częściej tam wchodzić i szybciej odpowiadać na komentarze, zwłaszcza, że każdy kontakt ze strony obserwatorów jest dla mnie niezwykle cenny!).

Uwaga, gdy komentujesz posty innych

Raz zupełnie nieświadomie „wdepłam w minę” komentując post kogoś, kto zamieścił zdjęcie swoich grzybów (błąd – nie przeczytałam komentarzy pod zdjęciem!). Choć mój komć dotyczył zdjęcia głównego i był miły, w błogiej nieświadomości nacisnęłam na odcisk innego komentującego, który odebrał to, co napisałam, jako atak na jego praktyki grzybiarskie. Lol.

Hejt ogólnogrzybowy

Ależ oczywiście, że nie jestem jedynym grzybiarzem, któremu się dostaje za publiczną ekspozycję w necie. Praktyki grzybiarskie to bowiem temat wysoce hejtogenny:

  • Nie wycina się tylko wykręca barani łbie!
  • Za małe zbierasz!
  • Za stare zbierasz!
  • Za dużo zbierasz!
  • Przez takich jak ty niedługo grzybów nie będzie!
  • Tylko idiota zbiera do reklamówki!
  • Jak śmiesz zadawać pytanie w grzybowej grupie, jak ten grzyb się nazywa?! (może bym inaczej gadała, gdybym była administratorem którejś z tych grup).

Jak widzę, że ktoś wrzuci zdjęcie grzybów w reklamówce, to już współczuję biedakowi.

Zaraz cię pożrą – myślę sobie, nie ma dla ciebie już ratunku.

Mnie też dziwi powiedzmy, że ktoś zbiera stare kapcie i się tym jeszcze chwali, a mimo tego nie piszę mu zaraz, że jest głupi 😉

Skąd się bierze hejt w internecie?

Bo łatwo, bo można, bo anonimowo, bo jesteśmy przekonani o własnej racji i zamknięci na to, że ktoś inny może być inny niż my. Że może myśleć inaczej, robić inaczej, być nauczonym inaczej. Bo w takich miejscach najłatwiej się energetycznie wyżyć, ale to już grubszy temat i nie będę w to wchodzić😊

To truizm oczywiście, ale warto się pochylić nad tym, dlaczego ktoś jest taki, a nie inny i czy naprawdę musi być taki jak ja.

To po co się w to ładuję?

Bo jak coś robimy, to chcemy się tym dzielić z innymi, pokazać to światu i ja też tak mam😊 Poza tym udostępnianie treści, które tworzę, w grupach o tej samej tematyce, to jak dotąd najskuteczniejsza forma promocji bloga i dotarcia do jak największej liczy osób.

Czy czuję się komfortowo z udostępnianiem swoich postów, filmów? Nie, niestety nie, czy to z obawy o negatywny odbiór czy z niechęci do narzucania się.

Jednak większość reakcji to nie jest hejt😊

Nie zrozumcie mnie źle, napisałam tu o hejcie, bo on najbardziej boleśnie dotyka, choć z wszystkich reakcji na moją działalność, jest go najmniej!

Ogólnie spotykam się z miłym odbiorem, z serdecznymi komentarzami i słowami zachęty do dalszego działania. I rozumiem, że mogę kogoś czymś wkurzać. Jak ktoś mi bezmyślnie przypieprzy, to czy to boli? O tak, i to jak, ale trzeba nauczyć się z tym żyć. Albo wypisać się z internetów.

O kurcze! Ale pojechałam! Dziś mało zdjęć, ale długi wywód.

*Hejt – nienawiść (z angielskiego hate). W poście bardziej mowa o czymś takim.

You Might Also Like

8 komentarzy

  • Reply Wojtek 9 grudnia 2018 at 22:13

    aż dziwne, że z angielskiego .. bo na naszych rodzimych stronach bezsensownej, beznadziejnej, chorej nienawiści jest wiele wiele więcej niż na anglojęzycznych. Boli, że to polska natura. Wystarczy posłuchać ludzi w przestrzeni publicznej a bez pudła można wskazać rzygających w necie. Przynajmniej e-mail można trochę poblokować 🙂

    • Reply pieprznik 9 grudnia 2018 at 22:51

      No trudno, trzeba się z tym jakoś nauczyć żyć. Jakoś olewać. Fakt, gdy wrzucam coś na zagraniczną grupę tematyczną, nie boję się, że dostanę po ryju. Tam jest więcej merytorycznych dyskusji. I po prostu więcej zwykłej ludzkiej kultury. Kissssssesssss:)

  • Reply Paweł Lenart 11 grudnia 2018 at 12:45

    Darz Grzyb Marianno! 😉
    Kilka razy także padłem ofiarą hejtu, najczęściej na Facebooku. Konstruktywną krytykę zawsze przyjmuję, natomiast potencjalnego hejtera blokuję, ale zanim to robię, sprawdzam profil hejtera. Najczęściej są to bardzo płytkie jednostki, często zakompleksione. Za zdjęć można bardzo wiele o ludziach wyczytać, tylko trzeba to umieć. 😉

    Jest też pewna grupa hejterów, która szczególnie mnie denerwuje. Są to najczęściej zapasieni, koniecznie z wąsami lub z brodą Panowie w wieku 45+. Uważają, że zjedli zęby na wszystkim, są ekspertami od wszystkiego (szczególnie od golonki i piwa) ;)) i dopiekają komuś swoją mierną polszczyzną. Nieraz są to byli funkcjonariusze SB lub inne gnomy. Takich z niekłamaną radością blokuję. 😉

    Generalnie w ostatnich miesiącach bardzo rzadko trafiam na hejterów, ale jak już trafię, lubię takiego dziada zripostować i zablokować, żeby się kotłował, że nie może mi już nic odpowiedzieć. 😉

    Marianno, rób swoje, hejterów blokuj i spuszczaj na drzewo (najlepiej mocno spróchniałe, żeby spadli i obili dupę). ;)) Prowadzisz świetnego bloga, rozwijasz go bardzo dobrze i nie pozwól, żeby pijawki energetyczne, gnomy, trolle i zwyczajne dupki wzburzały Ci radość z tego, co jest Twoją pasją.

    Serdecznie pozdrawiam! 😉

    • Reply pieprznik 11 grudnia 2018 at 13:19

      A dzięki Pawle:) No tak, prowadzenie bloga i działalności w sieci generuje ryzyko bycia hejtowanym. To nieuniknione, choć czasem aż szczena opada, jak coś ktoś głupio dopieprzy…:D

      Najlepiej byłoby olewać, ale nie jestem jeszcze na tym etapie 😀

      Działamy, nie przejmujemy się w miarę możliwości. Pozdrawiam Cię serdecznie!

  • Reply Kayah 6 stycznia 2019 at 23:45

    A w dodatku masz zeza, z czym zapewne również nie jest Ci łatwo 🙂

    • Reply pieprznik 7 stycznia 2019 at 08:32

      Nie, nie wpływa to na moje życie. Natomiast Tobie chyba niełatwo z takim charakterkiem?;)

  • Reply Małgosia 22 stycznia 2019 at 14:23

    Hej! A co to w ogóle jest i ma znaczyć ten wpis z zezem?! Zupełnie nie na miejscu… Marianna, rób swoje i dalej rozwijaj pasje, bo jesteś naprawdę tym dobra! Serdeczności(-:

  • Skomentuj

    Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.