Okazuje się, że wcale nie trzeba jechać daleko od Wrocławia, żeby trafić do przyrodniczego raju. Miejscem godnym polecenia i zdecydowanie wartym odwiedzenia są Grądy Odrzańskie.
Grądy Odrzańskie ciągną się wzdłuż doliny Odry, na 70-cio kilometrowym odcinku od Wrocławia do prawie Opola.
Ja szczególnie upodobałam sobie okolice miejscowości Kotowice (doprawdy rzut beretem od Wrocławia!). To świetna baza wypadowa na spacer z aparatem, szczególnie teraz, w kwietniu czy maju, ale także na rower (taki bardziej dziki, po leśnych ścieżkach, często wąskich i przez krzaki).
Podobał mi się też Rezerwat Przyrody Kanigóra, podejrzewam że zazwyczaj o wiele bardziej podmokły niż w tym roku.
Mój mąż lubi zabierać w Grądy Odrzańskie lornetkę, bowiem jest to teren ochrony ptaków i można tam wypatrzyć ciekawe gatunki.
Nie ukrywam, że mnie specjalnie interesuje fakt, czy Grądy Odrzańskie okażą się dobrym miejscem na grzyby. Ponieważ „odkryłam” je zaledwie dwa miesiące temu, na razie miałam przyjemność jedynie z podsuszonymi piestrzenicami kasztanowatymi.
Znajoma mówiła mi, że ma w Kotowicach nawet miejscówki na borowiki ciemnobrązowe! Na pewno będę ich szukać. Choć Grądy Odrzańskie wydawały mi się wyjątkowo sprzyjającym otoczeniem dla smardzów, niestety nie udało mi się na nie trafić, nie wykluczone, że z powodu suszy.
Co ciekawe, choć w dzieciństwie i młodości mieszkałam w lubuskim, często o Grądy Odrzańskie „się ocierałam”. W Radwanicach wujek miał szklarnię z kwiatami, do Lipek chodziło się przez las na pociąg, w Oławie mieszka moja babcia.
Z przyjemnością odkrywam te tereny teraz bardziej świadomie.
Polecam przeczytanie kompleksowego artykułu na temat Grądów Odrzańskich.
Brak komentarzy