Dzisiaj tylko krótki pościk, żeby ściągnąć już z czołówki te mielone z żółciaka.
Dawno nic nie wrzucałam na bloga, ale absolutnie nie oznacza to, że nie bywam w lesie. Jakoś chyba bardziej oddałam się ostatnio robieniu filmików na youtuba (zapraszam:)), ale aparat podczas prawie każdej wyprawy też ze sobą mam😊
Tak, wystartowały wreszcie „normalne” grzyby, grzyby mainstreamu, zwykłe kapeluszniki, a nie te wynalazki z główkami zamiast kapeluszy czy inne czarki, kielichy i worki (niczego im nie ujmując, kocham je wszystkie!).
Pierwsze borowiki sezonu 2021
Pierwsze borowiki znalazłam w tym roku we wrocławskim Parku Szczytnickim, ale dość szybko zawtórowały im borowiki leśne, z Gór Sowich, które w ostatnich dniach często odwiedzam.
No więc widziałam już borowiki ceglastopore (a właściwie od tego roku to krasnoborowiki ceglastopore), borowiki usiatkowane oraz borowiki sosnowe. Wciąż czekam na pierwszego borowika szlachetnego. Nie obraziłabym się na ciemnobrązowego. W Parku Szczytnickim z zainteresowaniem łypię też na miejsca z borowikami korzeniastymi.
Jeżdżę głównie w Góry Sowie. Mam wrażenie że w górach jest jednak trochę więcej wilgoci i trochę mnie upałów, niż tu u mnie we Wrocławiu i okolicach. Z kolei na takie Karkonosze czy Góry Bystrzyckie to jeszcze chyba ciut za wcześnie (chociaż wypatruję już doniesień grzybowych stamtąd).
Susza
Codziennie modlę się o deszcz. Ja nie wiem, co się dzieje z tą pogodą?! Cały kwiecień i maj były niby paskudne, ale wcale nie za mokre! A czerwiec tropikalny! Czy to tylko mi się tak zdaje, że kiedyś pogoda była bardziej zróżnicowana? A nie, że jak ołowiana chmura, to przez półtora miesiąca, a jak słońce to takie, że ziemia spękana i masz wrażenie, że już nigdy nie poczujesz na skórze kropli deszczu.
Mój iphone też kłamie, dziad! Regularnie mami mnie zapowiedziami burz i deszczem prawdopodobnym na 30, 80 czy 90%, a potem i tak nic z tego nie wychodzi!
Lato mimo wszystko zakwitło
Mimo zimna, a potem nagłej suszy z grubej rury, na pola rzuciły się maki i chabry bławatki, a łąki kwitną tymi samymi kochanymi kwiatkami, co lata temu, gdy zwiastowały rychłe nadejście wakacji…
Brak komentarzy