Nie trzeba zaraz jechać do Puszczy Białowieskiej, żeby trafić na niezwykłe gatunki grzybów (choć nie ukrywam, że Puszcza Białowieska jest jednym z moich grzybowych marzeń, być może nawet na ten rok, kto wie, kto wie?).
Wrocławski Las Pilczycki był mi w 2022 leśnym domem, może nawet bardziej niż bym sobie tego życzyła (z powodu braku auta rzadko wyjeżdżałam na grzyby poza Wrocław), ale muszę przyznać, że wielokrotnie bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. A czasem nawet zszokował i uszczęśliwił.
Przedstawiam listę swoich najciekawszych grzybowych znalezisk 2022 właśnie z Lasu Pilczyckiego.
1. Smardz jadalny
Latami szukałam smardzów jadalnych. Po całym Dolnym Śląsku. Zwiedziłam dziesiątki topolowych i nadrzecznych zakątków, miejsc które wydawały mi się potencjalnie dobre na smardze jadalne, ale nigdy nie dopisało mi z tym szczęście. Chodziłam też za nimi po opuszczonych sadach i działkach. W naturze udało mi się jedynie namierzyć smardze stożkowate (i to też niezwykle rzadko) oraz czasem smardze „miejskie”, rosnące na korze, Morchelle importuny😉
Aż tu nagle, któregoś pięknego majowego dnia w 2022 roku, oczom moim ukazały się smardze jadalne, rosły sobie całkowicie nieoczekiwanie w miejskim lesie Wrocławia.
Spotkanie smardzów jadalnych oraz borowików królewskich to były moje największe dotąd marzenia grzybowe – oba spełniły się w zeszłym roku.
Smardze jadalne to grzyby jadalne, ale takie rosnące w naturalnym środowisku są pod ochroną.
2. Boczniaczek pomarańczowożółty
W grzybach najbardziej interesuje mnie ich wizualna kwestia, fotogeniczność i piękno młodych owocników. Widziałam kiedyś zdjęcie boczniaczków pomarańczowożółtych mojej grzybowej koleżanki Magdy, świetnej fotografki i znawczyni grzybów, i od tamtej pory zamarzyłam szczerze o spotkaniu boczniaczków pomarańczowożółtych i uwiecznieniu ich na mojej karcie aparatu.
Wcześniej nie miałam nawet świadomości, że takie grzyby w ogóle istnieją. Pierwszy raz trafiłam na nie w Lesie Pilczyckim późną jesienią 2022, a potem jeszcze kilkukrotnie, również tam. Zdjęć powstały setki😊 Boczniaczki pomarańczowożółte to naprawdę wdzięczne obiekty fotograficzne.
Grzyby niejadalne.
3. Czasznica olbrzymia
Czasznica olbrzymia to grzyb, którego nie da się przegapić. Osiąga imponujące rozmiary, czasem jak ogromne piłki plażowe. Podobnie jak w przypadku dwóch poprzednio opisywanych trofeów, z czasznicą olbrzymią nie miałam przed 2022 nigdy do czynienia. Wiosną namierzyłam stare czasznice w pewnym topolowym zakątku Lasu Pilczyckiego. Często go odwiedzałam, aż któregoś razu doczekałam się świeżych „czasznicowych plonów”. Ależ te grzyby potrafią wyrosnąć!
Grzyby jadalne, ale mi zupełnie nie smakują.
4. Piestrzenica olbrzymia
Piestrzenice olbrzymie lubią Las Pilczycki. W 2022 widziałam je w kilku ładnych miejscach tego naszego wrocławskiego lasu. Piestrzenice – i to zarówno olbrzymie, jak i kasztanowate zawsze sprawiają mi dużo frajdy, bo są to grzyby wiosenne, wreszcie jakieś inne niż te rosnące zimą na gałęziach czy w krzaczorach😉
Piestrzenice kasztanowate są trujące, choć Finowie wiedzą jak je bezpiecznie przyrządzić i w 2022 jadłam w Finlandii zupę z tych piestrzenic. Natomiast przydatność piestrzenic olbrzymich do spożycia jest poddawana w wątpliwość, bowiem grzyb może zawierać małe ilości gyromitryny, czyli tej silnie trującej lotnej substancji, której jest tak wiele w piestrzenicy kasztanowatej. Nie zmienia to faktu, że niektórzy moi znajomi, wyborni znawcy grzybów je jedzą i mają się dobrze.
5. Mitrówka półwolna, inaczej smardz półwolny
Pozostając przy temacie grzybów wiosennych, w Lesie Pilczyckim trafiłam także na przyjemną miejscówkę z mitrówkami półwolnymi. Gatunek rzadki, wiosenny, więc radość ze spotkania była spora.
Grzyb jadalny, ale ponoć mało smaczny i pod ochroną.
6. Boczniak łyżkowaty i prawdopodobnie boczniak rowkowanotrzonowy
Oba te gatunki ciepłolubnych boczniaków upodobały sobie wrocławski Las Pilczycki. Spotkałam je tam kilkakrotnie na martwych kłodach drzew liściastych. Jest to nieco przewrotne, bowiem to zimowe boczniaki ostrygowate mają być pospolite, a na nie trafiam o wiele rzadziej niż na te niby rzadsze letnie gatunki boczniaków.
Grzyby jadalne, boczniak rowkowanotrzonowy jest rzadki, na Czerwonej liście roślin i grzybów Polski.
7. Uszak skórnikowaty
Tym razem pozostańmy przy temacie rzadkości występowania grzybów. Do takich ma należeć uszak skórnikowaty i faktycznie nie widuję go chyba nigdzie poza Lasem Pilczyckim. A w Lesie Pilczyckim rośnie na co drugim badylu i kłodzie. Przez cały rok.
Grzyb niejadalny.
Oczywiście rosną tam też inne, bardziej pospolite gatunki grzybów, jak chociażby żółciak siarkowy, żagwiak łuskowaty, płomiennica zimowa, łycznik późny, rozszczepki pospolite i kloszowe, czernidłaki błyszczące, a wczosną wiosną Las Pilczycki pokrywa się całymi dywanami przebiśniegów.
Las Pilczycki – przyrodnicza perełka na mapie Wrocławia
Także wysiada sobie człowiek z tramwaju 31 lub 32 na Kozanowie, wchodzi do Lasu Pilczyckiego, a tam takie cuda😊
2 komentarze
Wygląda na to, że Las Pilczycki jest “lasem odmieńcem”, w którym dochodzi do różnych dziwów, co jednak nie przeszkadza tzw. przyrodzie ożywionej wybitnie lubić to miejsce. Już samo jego usytuowanie przestrzenne zaskakuje, bo w końcu spory kompleks leśny na terenie dużego miasta to pewna osobliwość. W dodatku w tym kompleksie żyją sobie w najlepsze rozmaite większe i mniejsze zwierzątka, a wśród nich – między innymi – zarówno dość rzadkie owady, jak i ponoć całkiem liczna populacja… nietoperzy (ale spokojnie, nikt jeszcze nie doniósł, że spotkał tam niedźwiedzia grizzly, krokodyla albo, co nie daj Boże, jakiegoś zabłąkanego… wilkołaka, więc nie jest źle). Ciekawa rzecz, Marianno, że tak doświadczona miłośniczka grzybów, jak Ty, sama przyznaje, iż właśnie w tym Lesie znalazła kilkakrotnie i to w ciągu tylko minionego roku grzyby rzadko spotykane bądź wręcz takie, na które nigdy przedtem nie udało Ci się natknąć w innych lasach, choć przecież schodziłaś ich mnóstwo. Pomysł przedstawienia akurat siedmiu rodzajów grzybowej flory (siódemka to cyfra uchodząca za “szczęśliwą”, ale i nieco “magiczną”) odnalezionej jednego roku w “miejskim” lesie trzeba uznać za wielce oryginalny, a zarazem świetnie zsynchronizowany z klimatem miejsca, w którym do tych znalezisk doszło. Dałaś też wzmiankę o wiosennych “dywanach przebiśniegów” ścielących się po Lesie Pilczyckim – zazdroszczę Ci tej pieszczoty oczu, jakiej musiałaś zaznać patrząc na ów fenomen natury. Post ozdobiłaś po raz kolejny przepięknymi fotografiami, którym promiennego “szlifu” i wdzięku nadaje… Twoja twarz, zwłaszcza ta ze smardzami, rozjaśniona urzekającym uśmiechem, oraz ta częściowo osłonięta dłonią przy czasznicy (dzięki Twojej fotogeniczności i grzyby jakby korzystniej się prezentują). W sumie osiągnęłaś tym odcinkiem blogowym przynajmniej dwa cele: oprócz dalszego ciągu popularyzacji wiedzy o mało komu znanych gatunkach grzybów zrobiłaś znakomitą “reklamę” Laskowi Pilczyckiemu, który z pewnością na nią zasługuje. Trochę dziwne to miejsce, ale swoiście “klimatyczne” i przez to frapujące. Winszuję pomysłowo zrealizowanego przedsięwzięcia! W.
Ach Waldku, dziękuję za Twój super komentarz:)
Ty byś mógł mieć bloga Można Cię gdzieś poczytać?
O! Nietoperze? Nieraz wychodziłam stamtąd po ciemku, ale nigdy nie spotkałam. Wilkołaków na szczęście też nie;)
Za to ludzi i aut mknących Ci nad głową (przez las wiedzie obwodnica Wrocławia) nie brakuje.
Grzybowo jednak świetna miejscówka! Jestem za nią wdzięczna forever!
Dobrego dnia☀️