Ktoś mi się włamał na bloga. … Przez miesiąc nie logowałam się do wordpressa. Obowiązki. Nowy projekt. Praca. Zmęczenie. Poczucie obowiązku. Lato. Piwko. Dwa tygodnie temu dopadły mnie w końcu przeogromne wyrzuty sumienia. Chciałam wrzucić nowego posta. Nie mogłam się zalogować. Co jest?! Nie mam czasu na jakieś problemy techniczne! Junior, chodź tu! Ryknęłam po moje dziecko. Zrób coś! … Nie cierpię, gdy nie umiem czegoś zrobić. Kompletnie mnie to dezorganizuje. Jak mam 5 rzeczy do zrobienia i jednej z…
Wybrzeże Amalfi – wypad na przedłużony weekend (poza sezonem)
28 kwietnia 2019Czy czterodniowy wyjazd na Wybrzeże Amalfi – wliczając w to podróż – ma sens? O tak, z ręką na sercu powiem Wam, że tak! Dla tych widoków pojechałabym nawet na kawę😉 Albo aperola. Przy sprawnej organizacji da się w tym czasie całkiem sporo zobaczyć. My zrobiłyśmy sobie z moją siostrą Olą babski wypad w połowie kwietnia, czyli poza szczytem sezonu. Myślę, że wybór takiego terminu to strzał w dziesiątkę! Zero korków, zero kolejek. Ceny – jak mniemam – również niższe…
Stwierdziłyśmy ostatnio z moją siostrą Olą, że jeśli będziemy przepuszczać mniej kasy, to będziemy mogły częściej gdzieś wyjeżdżać. To musi być łatwe! Zróbmy budżetowy wypad na narty w Czechy! (Przypomina mi się pełne zapału wyznanie Bridget Jones: I can DO it!) Zabookowałyśmy budżetowe spanie w Vrchlabí, zapakowałyśmy auto po korek, łańcuchy na opony (a po co to komu, pytam męża, gdy postanowił nam zrobić przeszkolenie z zakładania), i wyruszyłyśmy na 4 dniowe spotkanie z prawdziwą zimą! Przewidywany czas na rozrywki…
Kilometry plaż, ponad 300 słonecznych dni w roku, bajeczne jedzenie, ładna architektura i ciekawe zabytki, to tylko kilka z niektórych powodów, by pojechać do Malagi. A czy są jakieś szczególne powody, by zrobić to zimą? Ależ tak! Ja byłam przez tydzień na przełomie grudnia i stycznia. 1. Ucieczka od polskiej zimy Słyszałam kiedyś, że dla ludzi w naszej strefie klimatycznej dobrze jest wyjechać na urlop właśnie zimą. To wtedy jesteśmy najbardziej zmęczeni, doskwiera nam brak witaminy D, szarzyzna i dni…
Nie wiem w jakim kierunku mnie poniesie, ale chyba potraktuję ten temat humorystycznie. Mimo że ręce zrobiły mi się mokre, gdy wróciłam do tych starych hejterskich komentarzy, które skłoniły mnie do napisania tego posta. Te 3 zdjęcia, które widzicie na bannerze, udostępnione w kilku miejscach w sieci pod koniec września, wywołały gównoburzę, z jaką wcześniej nie miałam do czynienia. A wrzucałam podobne fotki już nieraz i raczej wzbudzały sympatię lub przechodziły bez większego echa. Nie wiem o co tam właściwie…