Właśnie teraz trwa sezon na smardze i inne gatunki smardzowatych. Smardze to jedne z najbardziej pożądanych i cenionych gatunków grzybów. Na facebookowych grupach zrzeszających miłośników grzybów aż wrze od doniesień, komu udało się znaleźć smardze, a komu nie. Wszyscy sobie kibicują!
To jak to w końcu jest – można je zbierać czy nie?
Gatunek podlega w Polsce ochronie częściowej. Co to w praktyce oznacza? Smardze można zbierać (czy używając fachowego i jakże zabawnego sformułowania: pozyskiwać), gdy wyrastają w ogrodach czy na terenach zieleni miejskiej (a konkretnie zgodnie z rozporządzeniem Ministra Środowiska z dnia 9 października 2014 r “okazy rosnące na terenie ogrodów, upraw ogrodniczych, szkółek leśnych oraz na terenach zieleni”). W pozostałych miejscach “ręczny zbiór owocników” jest dopuszczalny na podstawie stosownego zezwolenia (czytaj: zapomnij:)).
Czyli innymi słowy i krótko: jeśli z własnego ogródka, działki czy z miejskiego trawnika – spokojnie zbieramy. Z lasu absolutnie nie. W lesie podziwiamy i fotografujemy.
No to skoro to już jest jasne, to gdzie można znaleźć smardze?
Na skraju lasu, w parkach, w ogrodach, tam gdzie dużo światła. Wiele z nich preferuje siedliska wilgotne. Smardze stożkowate kochają rosnąć na korze. Niektóre smardze wydają się kompletnie niewymagające – wyrosną nawet między dwiema płytkami na chodniku czy na żwirze.
Kiedy jest sezon na smardze?
Głównie w kwietniu i maju (czyli teraz!) Niektóre smardzowate występują wcześniej, już w marcu. Czyli w porównaniu do wielu innych grzybów można się nimi cieszyć naprawdę krótko.
Możliwość pomyłki
Oczywiście jak zawsze musi istnieć jakiś cholerny, dość podobny grzyb trujący, z którym możemy pomylić obiekt naszego pożądania. W przypadku smardza będzie to śmiertelnie trująca piestrzenica kasztanowata. Więc strzeżcie się i upewnijcie mega dokładnie czy smardz to na pewno smardz. Zwłaszcza jeśli dopiero zaczynacie swoją przygodę z wiosennymi grzybami.
Co przygotować ze smardzów?
Sosiki do mięs i do kaszy. Jajecznicę czy omlet. Pasztet. Ususzyć można.
Wspaniałe i pieknie zilustrowane przepisy znajdziecie np. na blogu Smaczna Pyza.
Cena smardzów
Nigdy nie kupuję grzybów, wolę sama nazbierać, ale ostatnio ktoś poruszył temat ceny smardzów na forum wspaniałej facebookowej grupy grzyby, grzybiarze, grzybobranie:) Za kilogram suszonych smardzów trzeba zapłacić – bagatelka – nawet i ponad 3 tysiące złotych!
Tym bardziej cieszy fakt, że przed domem wyrosło mi 11 sztuk smardzów:) Na dniach je pożrę:)
Smardze i ja
Moja przygoda z tym gatunkiem zaczęła się dopiero w zeszłym roku. Póki co tylko szukałam, podziwiałam i fotografowałam. Jeszcze nie jadłam!
Nigdy nie widziałam smardza w lesie. Smardze pozwoliły mi się sobą nacieszyć:
- koło pracy w centrum Wrocławia:)
- pod samym domem na rzeczonej wcześniej korze wysypanej przy rabatce z tulipanami
- u Wujka Jana
- na mojej “dzielni” u dalekich sąsiadów
Cieszę się, że smardze pojawiły się w moim życiu i … że niedługo poznam ich ponoć bajeczny smak!
Źródła i przydatne linki:
- Grzyby.pl
- Michał Dziurzyński o smardzowatych (drogi smardzofisiu, dziękuję i życzę Ci dalszej frajdy w smardzowaniu:)!)
- Smaczna Pyza
- Rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 9 października 2014 r. (Dz. U. z dnia 16 października 2014 r., poz. 1408) w sprawie ochrony gatunkowej grzybów
- Jak rozpoznać smardza, smardzówkę i piestrzenicę olbrzymią – Słowacja
2 komentarze
Świetny opis, pasja i mega fotki. Ja kiedyś jadłem smardze. Są bardzo smaczne – polecam. ; -) Jednak wolę prawdziwki, kurki, koźlarze, maślaki, kanie, podgrzybki i ogólnie – asortyment jesienny. 😉
Dziękuję Paweł:)
A mi tak szczerze to smardze za bardzo nie podeszły, ale może warto dać im jeszcze szansę.
W każdym razie radość ze znalezienia była niewspółmiernie większa niż radość z jedzenia;)
I też wolę asortyment jesienny, jak to pięknie określiłeś, zwłaszcza maślaki, które już się podobno pojawiły!
Pozdrawiam:)