GRZYBY MOJE GRZYBOWE MIEJSCA

Lasówka, Bardo, Spalona – kolorowy i magiczny weekend grzybowy

26 sierpnia 2020
Grzybowy kosz

W Polsce susza, a ja – ku swojemu zaskoczeniu przeżyłam w miniony weekend dwa całkiem udane grzybobrania, a co nawet bardziej istotne – grzybozachwyty! 😊

Wypad numer 1 – tradycyjne grzybobranie w Lasówce

We środę ktoś wrzucił na fejsa info, że w Lasówce pojawiły się młode prawdziwki. W tej samej sekundzie skrystalizowały się moje plany na weekend 😀 Chciałam co prawda znaleźć fajne spanie na miejscu, najlepiej na dwie noce, żeby wyłazić się wreszcie porządnie po lesie, bez pędu, a wieczorem wypić piwko i pogapić się na gwiazdy. Nie udało się, więc jeździłam i w sobotę, i w niedzielę, z Wrocławia, w te i we w te.

Niekwestionowanym mistrzem sobotniego grzybobrania był mój mąż Wojtek, który znalazł większość najładniejszych prawdziwków. Ja byłam zbyt zajęta próbami smakowymi na gołąbkach 😀 Przyfarciło nam się też z kurkami, zaledwie kilka umiarkowanie przyzwoitych stanowisk i koszyk szybko zaczął się zapełniać.

Grzybobranie
Zamaskowany grzybiarz, z trzecim okiem 😀
Borowik szlachetny
Borowik szlachetny , czyż nie piękny bejbiś? <3
Pieprzniki jadalne
Pieprzniki jadalne (kurki). Pieprzniki, to tak jak ja;)

Całkiem przypadkiem i nieplanowanie zahaczyliśmy o Rezerwat Przyrody Torfowisko pod Zieleńcem, czytam właśnie w Internecie, że można tam trafić na rosiczki! Na pewno wrócę z aparatem któregoś dnia na dłużej.

Dzień zakończył się deszczem i burzą. Dobrze!

Polskie krajobrazy
Polska Toskania 😀 Widok na trasie Kłodzko – Wrocław, zawsze chciałam się tam zatrzymać
I relacja filmowa z Lasówki

Wypad numer 2 – Bardo, Nowa Bystrzyca, Spalona

W niedzielę „popełniłam rekord”, bo już o 10tej rano przekroczyłam progi lasu za Bardem. Dla mnie to była niespotykanie wczesna pora, i przyznam, że narobiłam sobie smaka na wcześniejsze rozpoczynanie wędrówek leśnych <3 (najczęściej ląduję w lesie koło 18:30 po pracy, a w weekend, no cóż, na drugą turę, jak dobrze pójdzie😉).

Miałam tylko krótko sprawdzić sytuację pod Bardem i lecieć dalej w Góry Bystrzyckie, skończyło się to tak, że po 4 godzinach ledwie doczłapałam do auta spragniona i głodna jak wilk!

Bardo było cudowne i w ogóle nie chciało mnie od siebie wypuścić! Zafundowało mi totalną niespodziankę w postaci całego wachlarza kolorowych grzybów! Każdego musiałam sfotografować i sfilmować 😀

Mam tam jedną taką górkę z lejkowcami dętymi i tym razem też były! A oprócz nich pieprzniki jadalne, kolczaki obłączaste i pierwszy raz spotkana przeze mnie patyczka lepka.

Lejkowce dęte
Lejkowce dęte
Kolczak obłączasty
Kolczak obłączasty, jeden z niewielu grzybów o kolczastym hymenoforze. W smaku taki sobie, ale ma zdrowotne właściwości;)

W lasach i zaroślach liściastych rosła masa jadalnych i bajecznie ślicznych gołąbków, a także lakówki ametystowe (fioletowe grzyby zawsze pięknie urozmaicają grzybowe zbiory).

Gołąbek zielonawy
Gołąbek zielonawy – jeden z najładniejszych dla mnie grzybów
Gołąbek
Gołąbek, nie wiem jeszcze jaki, ale już wiem na pewno, że jadalny;) Jestem fanką tych gołąbków, jak są młode.
Gołąbek
Gołąbki to według mnie jedne z najbardziej fotogenicznych grzybów. I występują w tak wielu kolorach!
Pięknorogi największe
Pięknorogi największe, jak płomyczki!
Leśne kwiaty
Leśne kwiaty

Zastanawiałam się czy nie zostać w tym Bardzie, ale jednak ciągnęło mnie do prawdziwkowych poprawin, więc przeniosłam się do Nowej Bystrzycy, a potem wyżej – za Spaloną.

W Nowej Bystrzycy trafiłam tylko na kilka bardzo sędziwych borowików (wierzę, że wśród nich także na jednego ciemnobrązowego), dopadło mnie zmęczenie i zniechęcenie, ale w końcu uświadomiłam sobie coś, co niezmiernie poprawiło mi humor. Choć Nowa Bystrzyca z uporem maniaka nie chce być dla mnie taka, jak w 2019, to jednak dała mi coś znacznie więcej; dała mi zainteresowanie i sympatię do innych lasów: zakrzaczonych lasków liściastych, w których kryje się tyle tajemniczego mykologicznego życia! I dozgonną miłość do topoli osiki 😀

Łuszczak zmienny
Łuskwiak zmienny (prawdopodobnie): upojnie pachnący grzyb, jednak ja go (na razie) nie zbieram, bo można go pomylić ze śmiertelnie trującą hełmówką. Potrzebuję go znaleźć z kimś, kto się zna;)

Poprawiny w Spalonej już nie tak dobre, jak sobotnia Lasówka, ale dzień skończył się jednak akcentem prawdziwkowym, a także żółto-rudym miksem z pieprzników trąbkowych, pieprzników jadalnych, kolczaków rudawych i muchomorów rdzawobrązowych.

Relacja filmowa z Bardo i Spalonej:)

Niesamowity weekend, chcę go natychmiast powtórzyć <3 Dobrze że już środa😊

You Might Also Like

Brak komentarzy

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.