NATURA WIOSNA

Idzie wiosna. Wracam.

2 marca 2022

Idzie wiosna. Powoli otrzepuję się z zimy, wyjątkowo dla mnie pod każdym względem ciężkiej – energetycznie, życiowo, pracowo, uczuciowo.

Powolutku przyzwyczajam się z powrotem do pieprznika, którego czułam, że utraciłam, jak z resztą wszystko, co do tej pory znałam.

Niejeden raz poryczałam się próbując wskrzesić bloga. Czy ja jeszcze umiem gadać do mikrofonu, gdzie jest kabel do ściągania fot, jak się wrzucało te filmiki na youtuba, ile i którędy się idzie z przystanku do lasu. A co najgorsze: kogo to właściwie obchodzi?

Na szczęście MPK jest do ogarnięcia, trasy się szybko przeciera (drugie wyjście do tego samego lasu to już bułka z masłem), a nagrywania czy fotografowania się nie zapomina, jak jazdy na rowerze😊

Odzew po wrzuceniu pierwszego filmiku i posta był mega wspierający i motywujący (<3), a z każdym wyjściem do lasu czuję, że to jest po prostu moja bajka, bardziej, niż cokolwiek innego na świecie. Będzie dobrze.

Zima ciężka, ale wiosna przychodzi jak co roku

I teraz chyba jeszcze bardziej cieszę się z każdej nowej zieleniny przebijającej się przez stertę zeschłych liści. Już teraz jest przebogato, a zapowiedź kwietnia i maja po prostu zapiera mi dech w piersiach. Nie mogę się doczekać każdego kolejnego weekendu, a za chwilę tych dni, kiedy “na naturę” będzie można znowu wyskoczyć po pracy.

Pierwsze koty za płoty, zapraszam na lutowe filmiki z lasów Wrocławia, a tu na fotki pierwszych śladów miłej wiosny.

You Might Also Like

6 komentarzy

  • Reply Morfeusz 9 marca 2022 at 16:55

    Zastanawiałem się, gdzie się podziałaś – myślałem już, że zgubiłaś się w lesie 😉 W przepiękny sposób promujesz spędzanie czasu na łonie natury, od której tak daleko odbiliśmy. Opisuj i pokazuj dalej jej cudowność! A co do ciężkiego okresu w życiu: każde (albo prawie każde) cierpienie można przecierpieć w sposób twórczy, spożytkowując smutek na stworzenie czegoś pięknego i większego niż on sam. I nie ma nic piękniejszego od uśmiechu, który przebija się przez pokłady melancholii jak przebiśnieg przez śnieg. Pozdrawiam:)

    • Reply pieprznik 9 marca 2022 at 19:35

      Jestem. W lesie się nie zgubiłam, chociaż chyba wszędzie indziej to tak.
      Pięknie piszesz o tym, że smutek można przekuć na coś twórczego, oby.
      Wierzę, że będzie dobrze:)
      Cieszę się, że moja działalność może się komuś przydać, to znaczy, że podnosi na duchu nie tylko mnie.
      Natura jest najlepsza. Nic nie daje tak głębokiego ukojenia.
      Buziaki.

  • Reply Paweł Lenart 14 marca 2022 at 22:05

    No nareszcie! Witaj Marianna! Już miałem pisać, że w październiku Pieprznik zamienił się w Niedźwiedzia i śpi w najlepsze. Obudzi się dopiero, jak smardze wyrosną mu pod nosem. 😉 Tradycyjnie będę Cię śledził i Twoje wpisy. Na FB, po kilkumiesięcznym, luzackim powrocie odszedłem na zawsze, tak więc komentarze będę pisał tutaj lub pod Twoimi filmikami na YT. Do sezonu jest coraz bliżej, chociaż ja zasuwam w ternie w każdej wolnej chwili, oczywiście na razie za drzewami, ale pod koniec kwietnia lub maja rozpocznę Tour De Las & Grzyb. Serdecznie pozdrawiam obudzonego z zimowego snu Pieprznika! 😉

    • Reply pieprznik 14 marca 2022 at 22:42

      Hejo Paweł!
      Nie zasnęłam, ale nie ukrywam, że miałam na to ochotę
      Ech, no szkoda, że zawijasz się z facebooka, lubię Twoje wpisy o drzewach i wiem, że nie tylko mi będzie ich brakowało;)
      No to odwiedzajmy się na blogach i wykonajmy wreszcie ten wspólny wypad do lasu
      Może być pociągiem

      Dobrego sezonu

      • Reply Paweł Lenart 16 marca 2022 at 00:32

        Darz Grzyb i Pieprznik! 😉

        “Nie zasnęłam, ale nie ukrywam, że miałam na to ochotę” – samo życie, raz w niebie, raz na glebie, trzeba iść dalej, najlepiej do lasu. 😉

        “Ech, no szkoda, że zawijasz się z facebooka, lubię Twoje wpisy o drzewach i wiem, że nie tylko mi będzie ich brakowało;)” – dziękuję za miłe słowa. FB okropnie mnie zmęczył, a zwłaszcza ludzie, którzy stale mi głowę zawracali pytaniami, namiarami, prośbami, a nawet wytycznymi, o czym mam pisać, itp. Długo by rozkminiać, cenię sobie spokój i dlatego FB powiedziałem pa pa.

        “No to odwiedzajmy się na blogach i wykonajmy wreszcie ten wspólny wypad do lasu
        Może być pociągiem” – nie ma tygodnia, żebym nie wpadał na Pieprznika, a więc żaden post mi nie umknie. 😉 Co do wspólnej wyprawy – proponuję za miesiąc po Świętach i to nieodwołalnie, ponieważ wybieramy się na wycieczkę, jak sójka ze stadem żółwi i ślimaków za Wielką Wodę. ;)))). 😉 Dojazd pociągiem jest bardzo dobry, poza tym do Bukowiny to zaledwie godzina podróży. Z uwagi na porę roku grzybów nie gwarantuję, ale leśnych wrażeń tysiąc. 😉

        Pozdrawiam serdecznie. 😉

    Skomentuj

    Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.