Luty 2021 zapamiętamy jako miesiąc dynamicznych zmian. Aż trudno uwierzyć, że w weekend 14 lutego łaziłam po górach, po kolana w świeżym śniegu (no, może po łydki😉), w kolejny podziwiałam pierwsze, leśne przebiśniegi, a we środę 24 lutego zainaugurowałam sezon leżakowy w parku!
Temperatura we Wrocławiu wzrosła wtedy do 21 stopni i pobite zostały rekordy sprzed 30 lat. Cudownie było to świętować w Naturze, w parku, a potem w lesie <3
Codziennie nowe roślinki!
Kocham ten czas kiedy codziennie, dosłownie codziennie wyrasta coś nowego. Poprzez stertę nieżywych liści, przebija coraz więcej zieleninki. Każde maleństwo cieszy! Każde jest przeze mnie zauważone i uwielbione. Przebiśniegi, czosnek niedźwiedzi (yes!!!), glistnik jaskółcze ziele, listki cebulic, przytulia.
„Wdepłam” już nawet ręką w pierwszą pokrzywę i przyniosło mi to bardzo dużo dziwnego zadowolenia 😀 (oparzenia pokrzywą są bardzo zdrowe😊).
Bogdaszowice – nowa, świetna miejscówka na przebiśniegi
Dostałam kiedyś cynk od Przyrodniczo.pl, że na wschód od wsi Bogdaszowice w Dolinie Bystrzycy rośnie największa krajowa populacja przebiśniegów, a ich liczbę szacuje się na aż ok. 34,4 milionów osobników!
Tak się idealnie składa, że owo miejsce znajduje się jedynie 15 minut jazdy samochodem od mojego domu. Mieszkańcy Muchoboru Wielkiego we Wrocławiu choć raz w czymś uprzywilejowani 😛 Mają najlepszy start do bogdaszowickich przebiśniegów😊 A jest ich tam prawdziwe multum, potwierdzam.
Zaczyna się ta lepsza połowa roku
Żegnaj luty. Żegnaj beznadziejny okresie listopad-luty. Dni są już znacząco dłuższe. W słoneczny dzień mogę siedzieć w lesie spokojnie do 17:30. Po zmianie czasu będę znowu mogła jeździć „na naturę” po pracy!!!
Life’s good.
Brak komentarzy