Kocham województwo lubuskie. Ilekroć jadę do Zielonej Góry albo dalej do Gubina czy do Kosarzyna serce mi rośnie, gdy mijam tablicę oznajmiającą, że to już tu. I jakoś w drugą stronę mi zawsze gorzej, dopiero przy wjeździe do Wrocławia włącza mi się z powrotem lokalny patriotyzm. Dlaczego Każdy wyjazd w dawne, rodzinne strony to dla mnie uczta. Bo najlepsza przyjaciółka, bo siostra, bo grzyby. Bo lasy, które zlazłam z ojcem i z mamą. Bo wspomnienia. Lubię się wypuścić w lubuskie…
Grzybobranie w Kotlinie Kłodzkiej, czyli o tym, jak to nie każdy wypad na grzyby musi się udać
23 lipca 2017Zainspirowana doniesieniami kolegów po fachu (:), o 16:20 wyruszyłam wczoraj z Wrocławia do Kotliny Kłodzkiej. Ale to się po prostu nie może udać, gdy o 18tej lądujesz w nieznanym sobie miejscu. Wita cię deszcz i burza, jest prawie całkiem ciemno. Pierwszy las, do którego trafiasz, okropnie zniszczony, zaśmiecony, grzyby skopane. Odczuwam niepokój i zastanawiam się: Co ja sobie właściwie wyobrażałam Nie chce mi się nawet wyciągać aparatu. A Andrzej i Paweł dwa dni wcześniej nacięli tam prawdziwków całe kosze Proszę…
Jest taki wyjątkowy dzień w roku, a jest to dzień, w którym znajdujesz swojego pierwszego prawdziwka. W tym roku nastąpiło to 16 lipca, w Kosarzynie. Idealne okoliczności przyrody. Pieprznik zadowolony. Byłabym jeszcze bardziej zadowolona, gdybym to JA jako pierwsza w czasie niedzielnej wyprawy znalazła tego prawdziwka, ale co tam, nie zawsze możesz być najlepszy:P Przypomina mi to historię sprzed wielu, wielu lat, kiedy płakałam ze złości, bo wszystkie grzyby znalazł ojciec, a on powiedział: Powiemy mamie, że to ty znalazłaś…
Sobota rano, kawa, leżak przed domem i mały internetowy update poranny. Widzę, że w lubuskim są prawdziwki… Piszę do mojej siostry Oli, że może przyjechałabym na grzyby (ja we Wrocławiu, Ola w oddalonym o prawie 250 km od Wrocławia Gubinie). Ola nie ma czasu: klienci, tematy, zlecenia. No i bardzo dobrze myślę, i tak mam tu za dużo do roboty na miejscu. Ostatnio ciągle w drodze. Po chwili telefon: bądź o 20tej. Sytuacja grzybowa w okolicy Zielonej Góry O 19tej…
Trwa w najlepsze sezon na pieprzniki jadalne, znane bardziej jako kurki. W niektórych rejonach Polski występują teraz w masowych ilościach! Z racji nazwy bloga czuję się niejako zobowiązana do poświęcenia pieprznikom posta, na bogato ozdobionego wypasionymi zdjęciami tych żółtych, fotogenicznych grzybów, ale wierzajcie – nie łatwo mi to zrobić, bo doprawdy nie mam szczęścia do tego akurat gatunku. I jakoś nigdy nie miałam. Dziś będzie trochę przydługawo, bo wrzucam info z trzech grzybowych miejsc. Kurki z widokiem na morze Urlopowałam…