NATURA

Zimowy las i grzyby

22 stycznia 2017
Zimowa choinka

Czy zimą można chodzić na grzyby? Można! Inna sprawa czy się grzyby znajdzie. Albo czy te, które się znajdzie, się zna. Zimowy las ma jednak o wiele więcej do zaoferowania: świeże powietrze, chwilę wyciszenia oraz piękne widoki, zwłaszcza w dzień taki jak dziś – oszroniony i zaśnieżony.

Zachęcona doniesieniami innych grzybiarzy, którzy jak widzę zimą nie próżnują, wyciągnęłam dziś męża do lasu na spacer, foto ekspedycję i … grzyby!

Dzień przywitał mnie piękny! Wreszcie znów cudnie oszroniony, słońce za lekką mgiełką, co fortunnie opóźniło chwilę roztopienia się szronu (złota godzina niebezpiecznie się już przesuwa, pobudka o dziewiątej to już trochę późnawo). Szybka kawa, w tym czasie 10 minut ładowania akumulatora w aparacie (każda minuta na wagę złota), mąż namówiony, jedziemy. Kierunek Las Rędziński. Ostatecznie wylądowaliśmy za miejscowością Żurawiniec.

Cel na dziś: nowa porcja zimowych zdjęć oraz znalezienie zimowych gatunków grzybów – chyba pierwszy raz w życiu.

Mieszkałam kiedyś przez kilka lat w lesie, w Kosarzynie, więc na pewno chodziłam do lasu też zimą. Zupełnie jednak tych czasów nie pamiętam. Więc dziś w pewnym sensie debiut. Mój okres rocznego grzybowego żerowania stopniowo się rozszerza: w zeszłym roku rozpoczęłam swoją przygodę z kwietniowymi smardzami.

Debiut zakończony sukcesem! Znalazłam jakieś pokręcone uszy, coś jakby grzybki mun dodawane do azjatyckich potraw…? W ostatnich dniach dużo słyszę o uszaku bzowym (uchu bzowym). Uszaku – czy to Ty? Przeglądam atlasy: albo może to kisielnica kędzierzawa tudzież trzęsak listkowaty? Na pewno nie boczniaki, które teraz też rosną, to pewne.

A widoki cudne. Dzięki szronie, że tak długo zostałeś! I z aparatem śmieszna historia, akumulator padł z chwilą pstryknięcia ostatniego zdjęcia na 4 gigowej karcie pamięci. Idealne synchro.

Wydaje się, że zima w pełni. Ja jednak już czuję nadchodzącą wiosnę. Już wyraźnie da się odczuć, że dzień jest dłuższy. Słońce wyżej. Kwiatki w domu wydają się jakieś bardziej ożywione. Przez okno wypatruję przebiśniegów. Czy się przyjęły? Jeśli tak, powinny pojawić się w najbliższych tygodniach.

Czekam wiosno:)

You Might Also Like

8 komentarzy

  • Reply abenda 22 stycznia 2017 at 22:16

    piękne!

  • Reply Alicja 23 stycznia 2017 at 07:16

    Pieknie! Twoja motywacja musi byc duza, skoro postanowilas zaakceptowac istnienie zimy i w niej uczestniczyc zamiast zaszyc sie do kwietnia w domu z ksiazka i herbatka. Jestem z ciebie dumna 🙂

    • Reply pieprznik 23 stycznia 2017 at 07:41

      Hehe:) Z ta akceptacja to bez przesady. Najbardziej to akceptuje istnienie pieprznika, a tematy potrzebne przez caly rok. Choc spacer po lesie super! I pstrykanie zdjec tez zawsze super:)
      Buziaki xxx

  • Reply Michał Dziurzyński 23 stycznia 2017 at 12:38

    Jednym słowem super!
    A to na zdjęciu to przypuszczam, że może być to jakaś kisielnica. Jeszcze sprawdzę 🙂

    • Reply pieprznik 23 stycznia 2017 at 13:09

      Dzięki Michał! No właśnie jak przeglądałam wczoraj atlasy, wydawało mi się, że to może być kisielnica;)
      Zimowe grzybki to dla mnie narazie jedna wielka niewiadoma!

  • Reply Paweł Lenart 24 stycznia 2017 at 08:15

    “Zimowy las ma jednak o wiele więcej do zaoferowania: świeże powietrze, chwilę wyciszenia oraz piękne widoki, zwłaszcza w dzień taki jak dziś – oszroniony i zaśnieżony” – dokładnie tak jest! 😉
    Kiedyś rzadko odwiedzałem lasy i parki w zimie. W końcu dotarło do mnie, ile tracę. Teraz w każdej wolnej chwili, staram się chociaż na godzinkę lub dwie wyskoczyć do parku. 😉
    Zdjęcia – jak zawsze piękne. Taka mała “korekta” z mojej strony. Ten szron to tak naprawdę szadź. W noc poprzedzającą Waszą wycieczkę była mgła, która częściowo “okleiła” na biało drzewa, słupy, itp. 😉 Widoki malownicze, ale krótkotrwałe. Wystarczyły 3-4 godziny, aby Słońce szybko rozpuściło białą ozdobę.
    Grzybków zimowych trochę znam, ale specjalnie ich nie szukam. Jak mi się trafią przy okazji to je sfotografuję i zostawiam na miejscu. Doceniam smak uszaków, płomiennicy lub łuszczaków, ale wolę uganiać się od maja za kozakami, prawdziwkami czy kurkami. 😉
    Pozdrawiam Was serdecznie.

    • Reply pieprznik 24 stycznia 2017 at 10:18

      Haha! A wiec byl to las oszadzony, a nie oszroniony! Dzieki Pawle:)
      Tez sie ciesze, ze “sie przeprosilam” z zimowym lasem.
      Byloby cudnie kiedys sie wybrac razem na grzyby:)
      My tez pozdrawiamy!

    Skomentuj

    Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.