Jak poprawić sobie humor z okazji nadejścia października? Ależ oczywiście, że wyjazdem na grzyby! Na dobry początek postanowiłam sprawdzić, co tam w Borach Dolnośląskich. Czy utrzymał się tam wspaniały wysyp sprzed dwóch tygodni?
Złota polska jesień
Aura dopisała cudownie. Wymarzony dzień na leśne wędrówki i chłonięcie jesiennego ciepełka. Natomiast w lesie dało się odczuć, że nie padało od kilku dni: ściółka sucha, aż chrzęściło pod nogami, a grzyby nieco sfatygowane i już nie tak dorodne i jędrne, jak chociażby kilka dni wcześniej w Kosarzynie. Za to muchomory lśniły w słońcu złotą poświatą.
Prawdziwki ustępują miejsca innym gatunkom
Czułam że to już będzie koniec prawdziwkowej passy. I nie myliłam się: w Borach Dolnośląskich teraz przewaga podgrzybków brunatnych. Wciąż sporo maślaków zwyczajnych i pstrych. Przy dobrych wiatrach można trafić na rydze. Gdzieniegdzie kozaki. Ale ogólnie wszystkiego mniej, koniec rozpusty!
Owszem – widziałam grzybiarzy z pełnymi wiadrami podgrzybków. Ale nam aż tak nie grzybnęło:).
A te prawdziwki sprzedawane przy autostradzie? To chyba z innych rejonów Polski:D
Otwieram się na “nowe” gatunki
No więc pierwszy raz w życiu zebrałam szmaciaka gałęzistego (od jakiegoś czasu przemianowanego na siedzunia sosnowego, jak dla mnie ze stratą dla szmaciaka; czy może być bardziej urocza nazwa niż szmaciak gałęzisty? <3).
Również stwierdziłam z całą stanowczością, że odrzucam rodzinny brak atencji i zainteresowania maślakiem pstrym. Mi ten grzyb jest przepiękny!
Tradycyjnie nie mogłam się oprzeć rydzom. I tak samo tradycyjnie bałam się je pożreć w domu. Nie wiem, czemu z rydzami jestem tak bojaźliwa? Chciałabym pójść na rydze z kimś, kto na rydzach się dobrze zna.
No to tyle jak chodzi o przełamywanie barier, ale zawsze to krok do przodu:)
Z tego co widzę po internetach, w wielu rejonach wciąż panują fenomenalne warunki grzybowe. I ja ich będę naturalnie poszukiwać;)
4 komentarze
Spacer bezcenny a grzyby jeszcze znajdziemy .. może kanie (?) Ola wie gdzie są A ja je uwielbiam .. no i chustka potrzebna. Bajkowe foty zrobiłaś !
Kanie koniecznie! Nasmażę Ci <3
Dzięęki... Twoje fotki też super!
W koszyku to na pewno rydze. Nie bój się ich. To wyśmienite grzyby jadalne. Ale kierujesz się słuszną zasadą – w razie najmniejszych wątpliwości – precz grzybie z gara! 😉 Foty wypasione, jak i cały wpis. Serdeczności! 😉
No wiem, mimo tego musiałam do decyzji skonsumowania dojrzeć (ale dalszą część historii już znasz;)).