Spędziłam wczoraj kilka godzin w podmilickich bukowych lasach i choć krajobrazy zdecydowanie bardziej zimowe, niż wiosenne, pieprznik (Wasz wrocławski świstak :D) wyczuwa, że wiosna w tym roku również przyjdzie.
Szwendałam się przez kilka godzin po lesie, trochę bez sił, trochę bez celu, a trochę z nadzieją znalezienia zimowych grzybów.
Nie powiem: zaczęłam ambitnie – od drzemki w aucie 😀 Ale ten szum starych buków, to ciepłe słońce, takie to wszystko było kojące.
Mimo że temperatura grubo powyżej zera, w lesie wciąż sporo całkiem dobrze trzymającego się śniegu, lód na leśnych ścieżkach. Żadna młoda roślinka nie ma z tym wszystkim jeszcze szans.
Ale za parę weekendów pojadę oglądać zawilce, a jak mi się poszczęści, może znajdę stanowiska dzikich przebiśniegów. W moim ogrodzie życie powoli wzrasta, listopadowy zryw z zasadzeniem kilkuset cebulek wiosennych kwiatów na pewno nie będzie kompletnym fiaskiem, bo niektóre z nich już się pokazują.
4 komentarze
Widok sprzed godziny z mojego okna: na pobliskim polu spacerował bocian!
Aaaaaa! Cudnie!
z 600 zostaw 5% – wystarczy .. a resztę zostaw intuicji .. bo masz.
Piękne foty. Nie mogę doczekać się tych z młodą zielenią.
Ok ML & dziękuję za Twoje ciepłe słowa <3 Niedługo jedziemy szukać wiosnę:)