Kurczę, piękna ta nasza Polska! A szczególnie w maju.
Mnie nosi. Codziennie dokądś jeżdżę. Przemierzam kilometry z tobołami sprzętu foto. Piszczę z zachwytu, płaczę z zachwytu, klnę z zachwytu. Zastanawiam się, co zrobić, by móc być w tym cały czas. Moja koleżanka Ania powiedziała wczoraj, że wystarczy, że znajdę skarb😊 Właściwie to jest całkiem spore prawdopodobieństwo, przy ilości miejsc, w które jeżdżę i ilości kilometrów, które przedreptuję.
Misja zdjęcia
Ja kocham robić zdjęcia. Najbardziej zdjęcia przyrodnicze. Choć zdjęcia makro to moje ulubione zdjęcia, zauważam, że następuje u mnie powoli przesunięcie w kierunku ujęcia i pokazania większej całości. Przeprosiłam się więc na przykład z obiektywem szerokokątnym.
Misja grzyby
Wyjątkowo dobry grzybowo maj nie daje mi wysiedzieć spokojnie na miejscu. Więc jeżdżę codziennie, najczęściej po pracy, ląduję w lesie późnymi wieczorami. Uzbrajam się w odwagę, ISO 4000 i heja😉
Misja duchowość
W tej Naturze to człowiek łączy się na pewno z jakąś wyższą siłą. Mój na pewno.
Jak mogło by być inaczej?!
- Wracam z grzybów. Wschodzi księżyc. Okazuje się, że było to w miejscowości Jamnik, nad stawem Jamnik, a ja od zawsze kocham jamniki. Czy to nie magia przypadkiem?
- Pojechałam ostatnio “na grzyby” w okolice Rudy Żmigrodzkiej (Marta, dzięki za polecenie!). Myślę sobie: odpoczęłabym najpierw na łące. Magiczna łąka – proszę bardzo <3
- Majowa łąka i pierwsze motyle
- Dzikie irysy <3
- Zachód słońca, gdy czekam na wschód księżyca. Mąż wypatrzył przez lornetkę lisa, kilka saren, a jak fotografowałam już po ciemku księżyc, powiedział cicho “nie przestrasz się”: 3 metry za mną stała sarna. Magia <3
- No i nie mówcie mi, że to nie była jakaś sztuczka Matki Natury / sił wyższych. Dzień pochmurny, trafiam w to miejsce, zachód, magiczne światło.
- Pola rzepaku w okolicach miejscowości Sobótka, Dolny Śląsk, maj 2019
- Coraz bardziej przypomina to “normalne” grzyby 😛
- No leśna magia!
Brak komentarzy