GRZYBY

W oczekiwaniu na październikowe grzyby i co się działo we wrześniu

7 października 2021
Grzyby jadalne

Oj, słaby ten sezon grzybowy. Komuś kto ogląda moje filmy na youtube czy przegląda facebookowe posty mogłoby się oczywiście wydawać, że Dolny Śląsk to Mekka grzybiarzy, ale nic bardziej mylnego. Ja się po prostu potrafię cieszyć z jednego grzyba i zrobić mu taką reklamę, że ho ho😉

Od kiedy wkręciłam się na dobre w prowadzenie kanału na youtube, nie potrzebuję wiele. Zadowoli mnie „byle” grzyb: byle był i wcale nie musi to być podgrzybek czy prawdziwek. Wynalazki kręcą mnie na równi z najpyszniejszymi grzybami jadalnymi, jak nie bardziej. Najbardziej lubię grzyby rzadko spotykane. To są dla mnie teraz najprawdziwsze rarytasy.

Podejrzewam jednak, że typowy grzybiarz nie jest zadowolony z tego sezonu. Wrzesień słaby, październik póki co – tragiczny 😀 Grzybów jak na lekarstwo. Chociaż ostatnio zaczęły się pojawiać doniesienia o młodych podgrzybach brunatnych i niechaj będzie to zapowiedź dobrego, obfitego i radosnego zakończenia grzybowych łowów 2021. Sama chętnie wybrałabym się na zwykłe, wypasione grzybobranie😉

Pół września przesiedziałam w lesie (choć teraz wydaje mi się to kompletnie nierealne, ale o tym może kiedyś indziej…). Obserwowałam powolne zanikanie jakichkolwiek grzybów, nawet trujących. Zanikały równolegle do zanikania moich możliwości dostania się do lasu… Każdy wyjazd wydawał się tym ostatnim.

Mam wrażenie, że ostatnio byłam w lesie lata świetlne temu… Jaka będzie końcówka tego sezonu i ile uda mi się z niej uszczknąć?

Dobrze, że już przynajmniej te pierogi nie będą wisieć na czołówce 😀 Sorry za ten defetyzm, ale niewesoły to dla mnie rok. Pozdrawiam:)

You Might Also Like

Brak komentarzy

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.