Pojechałam wczoraj na grzyby do Milicza. Na grzyby, czy tam raczej na zdjęcia, bo nie sądziłam, że coś będzie rosło, a zew natury przemawiał do mnie silnie od samego rana: jedź, jedź, przejaśni się, przejdziesz się, cykniesz fajne foty jesieni.
Milicz jest stosunkowo blisko od Wrocławia, więc wyjechałam na luzie o drugiej po południu, wierząc że i grzybów poszukam, i zrobię późnojesienne zdjęcia, ba – i to w trzech miejscówkach! Już w drodze stało się dla mnie oczywiste, że mój time management jak zwykle zrobił mnie w konia (zdążysz, najlepsze światło jest i tak wieczorem), niczym ta intuicja studenta przed egzaminami*.
Pierwsze pozytywne zaskoczenie
Rosły bardzo ładne, zamszowe i młode podgrzybki. Jednak tylko miejscami: bo najpierw długo, długo nic, a potem nagle 10 koło siebie. Byłam w szoku, bo przecież nic nie padało, przynajmniej nie we Wrocławiu. Wciąż wierząc, że pojadę jeszcze w dwa inne miejsca na zdjęcia jesiennych buków, kręciłam filmiki o podgrzybkach, a czas płynął…
W co się bawić, w co się bawić
Bezlitośnie szybko zapadał zmrok i musiałam się pogodzić z tym, że nie zdążę się już nigdzie przemieścić. Z tyłu głowy myśl: to ostatni ciepły i niedeszczowy dzień. Czy będą jeszcze jesienne liście?
Kaniowa łąka i prezent od Matki Natury
Mam tam koło Milicza (w Piękocinie) wspaniałą kaniową łąkę i zostawiłam ją sobie na koniec wyprawy. Z daleka spostrzegłam, że unoszą się nad nią wieczorne mgły, wiedziałam że będzie magia! Pobiegłam tam bez tchu, gadając do siebie z radości na głos, uklękłam i przymierzyłam się do zdjęć.
I wtedy zjawił się on: majestatyczny daniel. Stanął kilka metrów ode mnie, zapozował mi przez parę chwil i poszedł sobie, zostawiając mnie całą oniemiałą, w doniosłym nastroju.
Takie chwile zdarzają się kilka razy w życiu. Takie chwile są spełnieniem marzeń fotografa i miłośnika Natury. Już sama mgła to jest “bonus life”! A mgła i daniel? Mgła i daniel to już jest kicz:)
Stałam tam potem dłuższą chwilę, znowu kręcąc filmy – tym razem o swoim mistycznym przeżyciu, aż spostrzegłam, że jest CAŁKIEM ciemno, a ja jestem sama w lesie, z dala od auta.
Sama jestem jeleń
Ciemno, las, a mi padły obie żarówki świateł mijania… Oraz komórka. Nigdy jeszcze nie spotkałam się z takim zagęszczeniem hejtu na swoją osobę, jak w czasie powrotu do domu na długich:)
* Student i intuicja
Student na miesiąc przed egzaminem zabiera się za naukę. Nagle odzywa się głos:
To ja twoja intuicja, odpręż się, idź na piwo, masz dużo czasu.
Podobnie intuicja wielokrotnie uspakaja studenta w miarę zbliżania się egzaminu.
W końcu przychodzi dzień egzaminu, student losuje pytanie.
Intuicja: Nie wiem jak ty, ale ja spierdalam.
8 komentarzy
Nie jest bezpiecznie samej tak ładnej dziewczynie w lesie, oglądałem kiedyś Fajbusiewicza 997 o kobiecie co chodziła sama do lasu aż trafiła na jakiegoś wariata, którego nadal poszukują.
No wiem. Nie lubię sama chodzić do lasu. Robię tak tylko, jak nie mam z kim.
Pozdrawiam:)
Super przygoda z grzybobraniem 🙂 Również można odnieść sukces.Na mojej stronie można w zakładce pogoda dla grzybiarzy ,gdzie zdjęcia borowików.Ten rejon dobrze znam Milicz-Sułów 🙂 Piękne tereny na zdjęcia,odpoczynek.
Tak, Okolice Milicza są bardzo fajne dla grzybiarzy, z tego co wiem, to też dla rybaków. Można też pojeździć na rowerze.
Dla mnie plusem jest także niewielka odległość od Wrocławia;)
Fajny blog, gratuluję i pozdrawiam:)
Piękne podgrzybeczki. Masz wielkie szczęście że udało Ci się upolować dorodnego Daniela, na zdjęciu widać wyraźnie że nawet …. pozuje, albo pomyślał że napotkał dobrą duszę i się nie spłoszył.Zyczę Ci więcej takich spotkań. Pozdrawiam
Dziękuję Tadeuszu:) To było wspaniałe spotkanie. Chciałabym móc częściej być w Naturze. Na grzybach i nie tylko.
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Witam, proszę o adres strony Pana Tomasza (powyżej komentarz ) Lubię takie tematy. Czytam Twoje opowieści i Pawła Lenarta ,również ciekawy blog.
Dzień dobry, oczywiście, już się robi.
Strona Tomasza: http://pogoda-wroclaw.blog.onet.pl/
Strona Pawła: https://www.lenartpawel.pl/
Pozdrawiam i życzę miłej lektury:)