Yuppi yey! Mam swojego pierwszego pieprznika! A znalazłam go dzisiaj, 24 czerwca 2018, w Ślężańskim Parku Krajobrazowym.
Sezon grzybowy 2018 vs sezon grzybowy 2017
W zeszłym roku o tej porze pierwsze grzyby miałam już dawno za sobą. W tym roku w okolicach Wrocławia panuje ogromna i długotrwała susza, która zabija jakiekolwiek aspiracje grzybowe. Owszem, widzę tu i ówdzie doniesienia o grzybach (ceglastopore już w maju, chwilę potem pieprzniki, szlachetnie już też wcale nierzadko), ale zupełnie nie z moich regionów żerowania:)
Spadł długo oczekiwany deszcz!
Gdy tylko spadł pierwszy deszcz od kilku tygodni i afrykańskie upały zmieniły się w przyjemny chłodek, wyciągnęłam mojego męża Wojtka na wycieczkę w okolice góry Ślęży. W górach grzyby zaczynają się szybciej, bo dłużej utrzymuje się tam wilgoć i jest tam ogólnie chłodniej.
Nie napalałam się na nie wiadomo co, ba – nawet koszyka nie wzięłam (to pokazuje, jak kompletnie podupadł mój grzybowy duch!). Chciałam po prostu porobić fotki na bloga i ponapawać się chłodkiem przed powrotem upałów.
Lasy Ślężańskiego Parku Krajobrazowego
Wejście do lasu mega przyjemne. W lesie naprawdę mokro! Obiecująco. Masa jagód. Zaczynają dojrzewać leśne maliny. Tereny podobne do Kotliny Kłodzkiej. My łaziliśmy gdzieś tu.
Mój pieprznik pierwszy. Wojtka większy.
Mój śliczny pieprznik zażółcił się do mnie z przydrożnego wzgórza za rowem. Był modelowy <3 Wojtek wypatrzył swojego na szczycie tego wzniesienia, ale to tylko dlatego, że jest wyższy 😛
Czy rośnie coś poza kurkami?
Coś się rusza! Poza kurkami znalazłam dwa koźlarze, kilka gołąbków, muchomory czerwieniejące i chyba jednego twardawego. Czyżby sezon wystartował i dla mnie?
4 komentarze
Ale to chyba nie są pieprzniki (te zerwane – jednak wolę nazwę kurki) z Parku?
Poza tym nic mądrego nie napiszę. U nas jest straszna, ale to STRASZNA susza. :(((
Ależ skąd;) Pozdrawiam!
PS. Też wolę nazwę “kurki”. Pieprznika używam z racji nazwy bloga.
Jezu, nadal kocham te dzióbki haha. Piękne ujęcia!
Dzióbki na propsie 😀 Pozdro:)