Grzybiarz – przedziwny osobnik, coś jakby odrębny gatunek człowieka, ktoś kto:
- potrafi wstać o niedorzecznej godzinie, by dotrzeć do lasu przed świtem;
- objuczony wieloma kilogramami grzybów, przemierza las w poszukiwaniu następnych i o ile w innych okolicznościach ledwie daje radę unieść niezbyt ciężkie zakupy, to w lesie jakby nie istniało prawo ciążenia;
- już dziesięć razy planował zakończyć sezon, ale pojedzie do lasu jeszcze ten ostatni raz, no może przedostatni raz;
- wreszcie ktoś, kto poczuwszy zew natury, wypuści się w radosnych podskokach do lasu, nie zważając na to, że miał przecież całkiem inne plany i tak wiele do zrobienia.
Często ku swojej własnej zgubie (bo miałam robić coś innego, ogarniać życie), wchodzę na różne portale grzybowe i widzę, że takich grzybowych świrów, ludzi toczonych wirusem grzybowej mani, jest znacznie więcej. Jest ich całkiem sporo! Hobby, jak hobby, ktoś by powiedział, ale zanim nastała era Internetu, nie miałam kompletnie świadomości, że takich jak ja jest po prostu całe multum.
W tym roku zaczęłam czytać komentarze innych grzybiarzy pod doniesieniami na grzyby.pl, czy nagrzyby.pl i widzę, że ludźmi tymi targają te same emocje, co mną:
- Nie miała z kim iść, ale kolejny raz udało jej się wyciągnąć męża i syna.
- Zebrał więcej kani niż jest w stanie przejeść.
- Wracali do samochodu już po ciemku i teraz do północy będą czyścić te grzyby, ale było warto.
- Wyrosły im grzyby w ogrodzie i teraz ona nie pozwala mu skosić trawy (ja mężowi też nie pozwalam).
- Przeżył w lesie katharsis i dlaczego musi teraz wracać do rzeczywistości?! (mam to za każdym razem).
9 komentarzy
Groovy! Nareszcie Blog, na jaki czekałem. Pisz, pisz i fotografuj
Z radością! <3
Supcio! Pieprznik wymiata! Pieknie piszesz, a zdjecia cudne!
Dzięki! Będzie więcej, wpadaj często:)
wow! super!
Świetny artykuł i bardzo dobrze obrazujący, czym jest grzybowa pasja. Gratuluję! 😉
Ciesze się bardzo, że Ci się podoba. Będzie więcej! Wystartowałam z blogiem po sezonie, dlatego narazie trochę mało o grzybach.
A pasja grzybowa całkiem nieuleczalna:) Ale cudowna.
A teraz wyobraź sobie jak spotkasz drugiego takiego świra. Z lasu nie wyjdą nawet jakby grzybów nie było. 🙂 Marzy mi się takie spotkanie. Rozmowa nie miała by końca.
Wszystko co piszesz zgadza się w 100% procentach. Pobudka 4:00? Nie ma problemu Łażenie 12h? A czemu tylko 12h? Zbieranie grzybów do oporu? Kurka czemu ja taki mały koszyk wziąłem? Albo hicior: Jeszcze zajrzę w jedno, ostatnie miejsce! Słońce zachodzi, ciemno się robi. Co ja robię? Idę po latarkę i zbieram dalej.
Pozdrawiam Cię serdecznie! 🙂
Hej Drogi Grzybświrze:) Cudownie!
Znaczy z tą pobudką to mnie nie dotyczy… Ale cała reszta tak!
Mam nadzieję, że uda nam się kiedyś razem pójść na grzyby!
Miłego dnia, wiosna nadciąga:) I Twoje ulubione smardze już gdzieśtam się powoli klują;)