Najeździłam się ostatnio, ale pierwsze borowiki ceglastopore znalazłam prawie pod domem: w podwrocławskim Lesie Mokrzańskim! Do tego prześlicznej urody koźlarze czerwone oraz puchate. Sytuacja wygląda dość obiecująco, we Wrocławiu maj i początek czerwca były deszczowe, noce ciepłe, a temperatura w dzień nie za wysoka. Czyli piękna rekompensata za kwietniową suszę! Po pracy lecę w te pędy czy to do Lasu Mokrzańskiego, czy do Lasu Ratyńskiego i z ekscytacją eksploruję podwrocławskie ziemie. Muszę przyznać, że wolę Las Mokrzański i on szczodrzej…
Trzy ceglastopore i jeden sosnowy na koncie, ale otwarcie sezonu prawdziwkowego wciąż przede mną. Spędziłam teraz tydzień w Gorcach. Z grzybami był to totalny falstart, a przecież nic bardziej nie kojarzy mi się z „ceglasiami” niż właśnie Gorce. W drodze powrotnej, po drugim przymusowym, powypadkowym zjeździe z „a-czwórki”, zatrzymałam się na Opolszczyźnie, w okolicach miejscowości Krapkowice i tam (tak jakby) zainaugurowałam sezon na borowiki ceglastopore. Rosły trzy, ale kompletne już trupy, w towarzystwie obficie podlanych deszczem i osaczonych przez ślimaki…
Wczoraj w podwrocławskim Lesie Ratyńskim wpadłam na grupę przepięknych koźlarzy puchatych (Leccinum albostipitatum). Dobra tradycja znajdowania pierwszych koźlarzy sezonu właśnie we Wrocławiu została podtrzymana. W ubiegłym roku pierwsze koźlarze (były to koźlarze czerwone) namierzyłam we wrocławskim Lesie Mokrzańskim. Nieco wcześniej, bo nie 27 maja, lecz już 9 maja. W Lesie Ratyńskim mam fajne miejsce przy łące, z topolami i brzózkami, a ponieważ czasu miałam mało, stwierdziłam, że to będzie moja idealna miejscówka na wypad po pracy. Towarzyszył mi mąż, który…
Tysiące przedreptanych kroków, setki przejechanych kilometrów, wyprawy w niezliczone ilości miejsc wyglądających na idealne dla smardzów, żebym wreszcie po trzech miesiącach poszukiwań smardze znalazła w centrum Wrocławia, pod budynkiem firmy, w której pracuję 😉 Żeby było zabawniej, od dwóch miesięcy pracuję na „home office” z powodu obostrzeń „koronawirusowych” i w biurze nie bywam. Żeby było jeszcze śmieszniej, pierwsze smardze w życiu (lub może były to jedne z pierwszych) znalazłam kilka lat temu… pod własnym domem, dokładnie po powrocie z lasu…
Przez pół lutego i cały marzec szukam smardzów i naparstniczek czeskich. Piestrzenica też zrobiłaby robotę! Dolny Śląsk zjechałam wzdłuż i wszerz. Doniesienia o pierwszych naparstniczkach czeskich sezonu 2020 pojawiły się w internecie już w połowie lutego. O smardzach – niedługo później. Wcześniej niż zwykle, bo według atlasów naparstniczki czeskie rosną od marca do maja, smardze zwyczajowo od kwietnia do maja. Wczesny pojaw mogłaby tłumaczyć łagodna zima. Być może jednak pośpieszyłam się, może to był falstart? Gdzie rosną smardze? Sama smardze…