Wygląda na to, że Wrocław budzi się z zimowego snu! Wreszcie przyszedł pierwszy, długo wyczekiwany ciepły, prawie wiosenny dzień. Wrocławianie wylegli z domów, ja zainaugurowałam sezon leżakowy z kawą przed domem, a potem wyruszyłam na z aparatem na miasto – po zdjęcia krokusów i patrzeć jak wymizerowany zimą Wrocław wystawia się do słońca. Choć na weekend zapowiadają powrót mrozów, to tylko kwestia dni, góra tygodni, kiedy wiosna wybuchnie zielenią, ciepełkiem i całym swoim bogactwem! Zaczyna się lepsza połowa roku Już…
Wiosna już naprawdę za pasem! Teraz gdy piszę tego posta, wyglądam przez okno i patrzę sobie na przebijające się przez ziemię tulipany i narcyze. Baziowe gąsienice zwisają już z niektórych drzew, w konarach drzew płyną soki, gdzieniegdzie słychać ptaki, a i w dzień odczuwalnie dłużej jasno. Choć poranne temperatury nie napawają jeszcze optymizmem, ja tam z zimą się już żegnam, a oficjalnie witam przedwiośnie. Są już przebiśniegi! W zeszły weekend pojechałyśmy z moją siostrą Olą do lasu w Kosarzynie w…
Dopiero co zaczęła się kalendarzowa zima, ale ja już zaczynam nieśmiało wypatrywać wiosny. I nie jest to zupełnie bezpodstawne. W ogrodzie przed domem pojawiły się pierwsze pędy wiosennych kwiatów, na drzewach pąki, a w parku spotkałam wcale niezimowe żyjątka. Przesilenie zimowe to też czas symbolicznych i energetycznych zmian. Niezimowe Boże Narodzenie Tegoroczne święta Bożego Narodzenia należały do jednych z cieplejszych w ostatnich latach. Jeśli ktoś marzył o czymś z popularnych świątecznych kawałków, to prędzej dostał “you” z “All I want…
Czy to możliwe, że jeszcze niedawno dzień trwał przez cały dzień i że świeciło słońce, i że można było wyjść z domu bez kurtki?! Dziś, gdy we Wrocławiu ziścił się klasyczny, parszywy listopad, dodaję sobie otuchy zdjęciami i wspomnieniami niedawnej Złotej Polskiej Jesieni. Moja Wyjazdowa jesień W tym roku jesienią sporo podróżowałam i cieszyłam się Złotą Polską Jesienią w różnych regionach kraju: w najlepszym na świecie Kosarzynie – no to przecież wiadomka :P, w Gorcach, Pieninach, Tartach i Beskidzie, na…
Od kiedy mój wujek Adam S. powiedział mi w dzieciństwie, że jest las LEPSZY niż kosarzyński, Puszcza Notecka jawiła mi się jako niesamowite, mityczne wręcz miejsce. Nie wiedzieć czemu dopiero 30 lat później zdecydowałam się sprawdzić, jak się ma rzeczywistość do dziecięcych wyobrażeń. Może dlatego że lubię się trzymać tego, co znam I ciągle jeżdżę w te same miejsca. Bardzo trudno przekonać mi się do czegoś nowego. Albo dlatego, że i tak w każdym lesie szukam podobieństw do Kosarzyna. Jak…