Ostrożnie. To wciąż tylko luty, najpodlejszy z miesięcy. Bardziej pragmatycznych nie zwiodą pewnie byle podmuchy cieplejszego wiatru, koty wylegujące się w nasłonecznionych miejscach, czy jednorazowe skoki temperatury do 15 stopni. Ja jednak z wiekiem chyba łagodnieję. Wiośnie stawiam coraz mniej warunków. Przyjmuję ją z otwartymi ramionami, wraz z jej kaprysami i nieprzewidywalnością. Najcenniejsza jest dla mnie świadomość, że właśnie zaczyna się ta lepsza połowa roku, że dopiero będzie coraz bardziej bujnie, żywo i jasno. Chcę to sobie dozować, a potem…
6 października 2019 przyjechałam na 2 tygodnie w Beskid Niski. Cel był oczywisty: grzyby. Ale jeżdżąc na nie, zobaczyłam po drodze wiele pięknych miejsc. Łypiąc z auta, czy też zatrzymując się i patrząc dłużej. Nie jest to post w stylu przewodnik po Beskidzie. Mimo że po pierwszym śniadaniu wypytałam dziewczyny w agroturystyce, co mam tu zobaczyć, dokąd pojechać, priorytetem były dla mnie zawsze wyjścia do lasu. A w lesie zostawałam do wieczora, potem często obrabiałam grzyby (albo zdjęcia grzybów) i…
W piątek po południu ktoś napisał, że znalazł 50 prawdziwków w Ząbkowicach Śląskich. … Ząbkowice Śląskie, Ząbkowice Śląskie – zaraz, to chyba gdzieś w rozsądnej odległości ode mnie? Wyobraźnia rozhulała się, pewność, że tym razem nacieszę się widokiem (i smakiem) grzybów była niezłomna! To jeszcze tylko zakupy i jadę na grzyby. Na listę dopisałam ocet, bo nazajutrz namarynuję prawdziwków, oraz makaron, bo na obiad będzie tagliatelle z borowikami. Catering na weekend ogarnięty, a mąż wyskakuje z dziwacznym pytaniem: A plan…
… z czego dwa dni trwała podróż. Ale dotarłam w końcu w te mityczne Bieszczady, o których tyle słyszałam! 560 km w jedną stronę to jednak misja, jak na wyjazd na przedłużony weekend, ale mimo wszystko – o dziwo, udało nam się zregenerować! Mój mąż powiedział, że odpoczął, jak byśmy tam byli przez tydzień. Dużo się słyszy o tym, że Bieszczady to najpiękniejszy rejon Polski, że absolutna magia, że nieporównywalne z niczym innym. Mi zabrakło chyba czasu, żeby je poznać,…
Kurczę, piękna ta nasza Polska! A szczególnie w maju. Mnie nosi. Codziennie dokądś jeżdżę. Przemierzam kilometry z tobołami sprzętu foto. Piszczę z zachwytu, płaczę z zachwytu, klnę z zachwytu. Zastanawiam się, co zrobić, by móc być w tym cały czas. Moja koleżanka Ania powiedziała wczoraj, że wystarczy, że znajdę skarb😊 Właściwie to jest całkiem spore prawdopodobieństwo, przy ilości miejsc, w które jeżdżę i ilości kilometrów, które przedreptuję. Misja zdjęcia Ja kocham robić zdjęcia. Najbardziej zdjęcia przyrodnicze. Choć zdjęcia makro to…