Pojechałam wczoraj na grzyby do Milicza. Na grzyby, czy tam raczej na zdjęcia, bo nie sądziłam, że coś będzie rosło, a zew natury przemawiał do mnie silnie od samego rana: jedź, jedź, przejaśni się, przejdziesz się, cykniesz fajne foty jesieni. Milicz jest stosunkowo blisko…
O nie, nie! Nie jestem na to jeszcze gotowa. Jednak sytuacja grzybowa znacznie się pogorszyła. Po czasach świetności sprzed 3-4 tygodni pozostały wspomnienia. Oraz cała masa wszelakiej maści “kapci”: maślaków zwyczajnych i pstrych, rydzów, kani. A to co rośnie, najczęściej robaczywe. Czy może to…
Chciałam wyskoczyć dzisiaj na grzyby gdzieś blisko, czyli mówiąc wprost do Milicza. Bo w Miliczu są całkiem przyzwoite lasy, w całkiem przyzwoitej odległości od Wrocławia. A w tym roku jakoś odpuściłam sobie Milicz, na rzecz odleglejszych i bardziej lubianych przeze mnie lasów. Umówiliśmy się…
Jak poprawić sobie humor z okazji nadejścia października? Ależ oczywiście, że wyjazdem na grzyby! Na dobry początek postanowiłam sprawdzić, co tam w Borach Dolnośląskich. Czy utrzymał się tam wspaniały wysyp sprzed dwóch tygodni? Złota polska jesień Aura dopisała cudownie. Wymarzony dzień na leśne wędrówki…
Ostatnio spędziłam blisko dwa tygodnie w różnych lasach na grzybach. Taki sobie wymyśliłam urlop w tym roku. Nieco niepocieszona, aczkolwiek przecież dość spełniona jako grzybiarz, powróciłam do swojego miejskiego życia. Wystarczył jeden telefon od siostry, która prosto z lasu doniosła mi, że jest wysyp,…