ROCZNICE PIEPRZNIKA

Pieprznik ma (dobre) 3 lata

6 lutego 2020

W sumie to 3 lata skończył w listopadzie 2019, ale „nie wyrobiłam się” z postem na czas 😀

To był niezły blogerski rok, zwłaszcza jak chodzi o ilość miejsc, w które w 2019 roku pojechałam. Tematów więc nie brakowało. O grzybowych wyjazdach pisałam w podsumowaniu sezonu grzybowego 2019.

Ale na pieprzniku poruszam też tematy „lifestylowe”, gdzie opisuję głównie podróże nie grzybowe, a tych w 2019 zaliczyłam naprawdę dużo! Byłam w Maladze, na Wybrzeżu Amalfi, w Lizbonie, Budapeszcie i na Majorce.

I tu, mimo ponad trzech lat prowadzenia bloga, cały czas wisi nade mną nierozwiązany problem tego, czy ja w ogóle ten lifestyle na pieprzniku chcę. Już kilka razy przymierzałam się do wywalenia go z bloga (ale nie mojego życia :D). Potem czytałam raz jeszcze wszystkie posty lifestylowe i myślałam:

Nie, to niezłe jest. Ja to jednak chcę.

Google twierdzi na przykład, że post o Maladze to jeden z popularniejszych u mnie.

Jak chodzi o grzyby, to na pewno przez ostatnie 3 lata sporo się o nich dowiedziałam, choć wciąż daleko mi do eksperckiej wiedzy. Chciałabym się nauczyć więcej na temat grzybów, ale także drzew i w ogóle roślin. Niedawno, jak wiecie, zapałałam do układania grzybowych kompozycji, z udziałem roślin i nie chcę dostawać po głowie za zbieranie czegokolwiek pod ochroną😉 Z resztą, i to przede wszystkim, świat przyrody to coś, co mnie po prostu szalenie interesuje <3

Spróbowałam też kilka nowych gatunków grzybów i wyrobiłam sobie własne zdanie na temat ich smaku, często sprzeczne z powszechnymi opiniami 😀 Rydze, a fu!

Pieprznik pozostaje wciąż blogiem o pasji do grzybobrania i Matki Natury, natomiast nie blogiem edukacyjnym, będącym kompendium wiedzy na temat grzybów i mykologii.

Ogromne znaczenie ma też dla mnie kwestia estetyki, zależy mi na ładnej szacie graficznej i udanych zdjęciach – i w to ciągle inwestuję, swój czas i pieniądze.

W trzecim roku blogowania nie zabrakło pod pieprznikowymi nogami technologicznych kłód i przeszkód, wynikających ze zwykłych złośliwości świata IT, własnego przeciągania spraw, zamiast sprawnego ich załatwiania, a także przymulania informatyków. Szczęśliwie moje własne dziecko wkroczyło niedawno w świat blogowania i już zaczyna mi pomagać z technicznymi problemami <3

Jak dwa poprzednie, trzeci rok blogowania udowodnił, że odsłanianie się przed większą publicznością, potrafi dać równie dużo przyjemności, co bolesnych kopów w dupę. Szczególnie niekomfortowo czuję się z prezencją w filmach, stąd zadziwiające „zażarcie” niektórych filmików na YouTube bardziej mnie przeraża, niż cieszy 😀 Słowo honoru, za każdym razem loguję się na kanał ze spoconymi ze strachu rękami.

Dziękuję, że ze mną jesteście <3

pieprznik
Wasz pieprznik

Zdjęcia: Panna Sieniuć Fotografia.

You Might Also Like

4 komentarze

  • Reply Wojtek 6 lutego 2020 at 11:16

    Happy birthday <3. W czwartym roku poproszę coś o innych gatunkach grzybów 😀 Ty wiesz których

  • Reply Paweł Lenart 6 lutego 2020 at 13:01

    Darz Grzyb Marianno! 😉
    Przede wszystkim gratuluję wspaniałego hobby, bardzo dużego rozwoju w blogowaniu i wykwintnych zdjęć. Rozwój to podstawa każdej pasji/hobby i Tobie idzie to bardzo dobrze. Pamiętaj, że nie zawsze komentuję Twoje wpisy/posty, ale zawsze Cię śledzę i czytam wszystko od deski do deski. 😉

    Podobnie rzecz ma się z filmikami na YouTube. Zauważyłem, że przy niektórych wyłączyłaś komentowanie, aby mieć spokój z cymbałami, którzy tylko czekają, żeby napisać bez mózgowy jak oni komentarz. Nie przejmuj się tym, rób swoje, bo idzie Ci bardzo dobrze.

    Dziękuję Ci za reklamę mojego blogu, to bardzo miło z Twojej strony. Ja, w sylwestrowym wpisie, także poleciłem Twoje podsumowanie zeszłego, fenomenalnego sezonu grzybowego i zrobiłem to nie dlatego “bo wypada, ponieważ Ty wspomniałaś o moim”, ale dlatego, że jest świetne, jak i cała Pani Pieprznik jest przemiłą postacią. ;))))

    Mam pewien plan, który już kotłuje się od 3 lat, abyśmy wreszcie wybrali się na wspólną wycieczkę do Bukowiny, np. na przełomie kwietnia/maja. Weźmiesz małżonka, siostrę, sprzęt foto i w las. Jestem bardzo ciekawy, jak “moje” lasy wyszłyby w Waszych obiektywach. Nie chcę się narzucać, wszak ja spokojny, leśny dziad leśny, ale rozważ propozycję na zebraniu swojego plemienia. ;-))

    No i przede wszystkim ściskam i ślę wirtualne boletusy, co by zamieniły się na jesieni w te realne i to w dużych ilościach. ;-))

    • Reply pieprznik 6 lutego 2020 at 19:21

      Dziękuję Paweł. Nieustająco cieszę się z Twojej obecności!
      Ależ oczywiście, tu nawet żadnych plemiennych porad nie potrzeba, ja zawsze z tzw. ogromnie “miłą chęcią” pojadę z Tobą do lasu, pogadać o grzybach, i o… drzewach!

      Przełom kwietnia i maja to najpiękniejsza pora roku, chętnie uczczę ją wypadem do lasu z Tobą.

      Słusznie zauważyłeś z zablokowaniem komentarzy, jest to co prawda doraźne rozwiązanie, ale przynajmniej nie muszę czytać, że jestem baranim łbem, tudzież odpowiadać na propozycje matrymonialne młodych w wieku mojego syna 😀 🙁

      Ja również z przyjemnością śledzę Twoją blogerską działalność, fajnie wiedzieć, że są wrażliwe na przyrodę bratnie dusze gdzieś niedaleko.

    Skomentuj

    Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.