Kochany pamiętniczku. Muszę ci wyznać, że ten rok był grzybowo super.
A tak na serio – 2024 to był dla mnie naprawdę dobry grzybowo rok! Niezliczone wyjazdy i wyjścia na grzyby (w tym także poza Dolny Śląsk), nowe gatunki grzybów, rekordowo szybkie pojawienie się w sezonie wielu gatunków grzybów, serdeczne znajomości, pełne kosze, puste kosze, ciekawe zdjęcia, 73 filmy na Youtubie, przeprowadzone szkolenia grzybowe. Innymi słowy – działo się!
Ponieważ od dłuższego czasu mniej interesuje mnie nazbieranie kosza grzybów w celach spożywczych, a bardziej poszukiwanie i dokumentowanie (głównie na Youtubie i na Facebooku) rzadkich, ciekawych i fotogenicznych grzybów, do udanych wyjść na grzyby zaliczam też na przykład takie, kiedy jechałam 130 km po to, żeby obejrzeć i nagrać kilka niejadalnych i chronionych płomyczek galaretowatych.
Ale myślę, że 2024 był to bardzo udany rok dla grzybiarzy w wielu rejonach Polski. Na Facebooku roiło się od zdjęć zdobyczy i trofeów.
Jeśli interesują Was słupki, liczby i konkrety, zajrzyjcie na stronę grzyby.pl.
Moje podsumowanie ma charakter subiektywny, wysoce emocjonalny i dotyczy w głównej mierze sytuacji na Dolnym Śląsku.
Jak tu zrobić podsumowanie z moją pamięcią?;) Na ratunek przychodzą własne filmiki na Youtubie oraz katalogi zdjęć w Lightroomie. A jest ich jak co roku masa.
Rekordowo szybkie pojawienie się wielu gatunków grzybów
W tym roku przyroda zwariowała. Wszystko pojawiało się dobre 3 tygodnie szybciej niż standardowo. Również grzyby. Niektóre udało mi się spotkać szokująco wręcz wcześnie.
- Żółciak siarkowy: 13 kwietnia (był już wtedy stary, czyli musiał zacząć rosnąć z tydzień wcześniej. Przeciętnie żółciaki pojawiają się dopiero w maju).
- Czasznica olbrzymia: 19 kwietnia (są to grzyby letnie i jesienne).
- Krasnoborowik ceglastopory: 20 kwietnia (standardowo startują na przełomie kwietnia i maja lub dopiero w maju)
- Gorzkoborowiki korzeniaste i płowce jodoformowe można było podziwiać we wrocławskim Parku Szczytnickim już w pierwszej połowie czerwca.
- Lejkowce dęte znalazłam też wyjątkowo wcześnie, bo już 7 lipca.
- Syrop z pędów sosny robiłam 14 kwietnia…
Nowe gatunki grzybów
W tym roku spotkałam kilka nowych lub prawie nowych dla siebie gatunków grzybów, w tym kilka z listy moich marzeń.
- Krwistoborowik szatański – znaleziony wspólnie z Jarkiem z kanału Grzybofil na początku czerwca w Górach Kaczawskich na Dolnym Śląsku.
- Płomyczka galaretowata: 1 sierpnia, Góry Bystrzyckie, Dolny Śląsk.
- Koźlarek bruzdkowany: 30 sierpnia, okolice Góry Ślęży, Dolny Śląsk.
- Lejkowniczek pełnotrzonowy: 15 września, okolice Milicza, Dolny Śląsk.
- Wilgotniczka papuzia: 2 października, Beskid Niski i kilka dni później na Podkarpaciu – znaleziska Grzybofila w czasie naszych wspólnych wypraw do lasu.
- Grzybówka złototrzonowa: 6 października, Góry Słonne, Podkarpacie.
- Łopatnica żółtawa: 7 października, Podkarpacie, miejsce Grzybofila. I parę dni później moje własne nieopodal.
W galerii od góry, od lewej: płomyczka galaretowata (Guepinia helvelloides), koźlarek bruzdkowany (Leccinellum crocipodium), lejkowniczek pełnotrzonowy (Craterellus undulatus), wilgotniczka papuzia (Gliophorus psittacinus), grzybówka złototrzonowa (Mycena renati), łopatnica żółtawa (Spathularia flavida)
Coroczne grzybowe rytuały pielęgnowane jak co roku
Mam w ciągu roku kilka ważnych, wręcz kultowych grzybowych wydarzeń i w tym roku też się mogłam nimi serdecznie cieszyć. Należą do nich:
- Wypad do Szklar koło Ząbkowic Śląskich na podziwianie pierwszych naparstniczek czeskich i innych wiosennych gatunków.
- Potem podobny wypad do Nowej Bystrzycy w Górach Bystrzyckich.
- Pierwszy wyjazd do Michałkowej w Górach Sowich i przesiadywanie w Górach Sowich przez całą późną wiosnę, lato, aż do późnej jesieni. Kocham Góry Sowie niezmiennie od lat!
- Pierwsze podgrzybki w Szczepanowie koło Środy Śląskiej i potem okupowanie Szczepanowa aż do listopada.
- Pierwsze boczniaki ostrygowate – w tym roku trafiły się w Górach Sowich 13 października. A chwilę potem przerzuciłam się na zimowe gatunki grzybów i na okolice Wrocławia. Czym zajmuję się do teraz 😀
Pełne kosze grzybów też były;)
Najlepiej działo się pod koniec września na Dolnym Śląsku, w okolicach Wrocławia i Milicza, gdzie zbierałam kosze pełne pięknych, młodych prawdziwków. Potem przeniosłam się w Beskid Niski i na Podkarpacie i tam pierwszy tydzień października też był niezwykły i obfity grzybowo!
Grzybowe znajomości
Jedne z najmilszych chwil, jakie spędziłam w tym roku, to chwile z Jarkiem z kanału Grzybofil. Wspólne wędrówki po lasach Dolnego Śląska, Beskidu Niskiego i Podkarpacia, wspólne filmiki, wiele cudnych chwil. CDN. To be continued. Już mamy wybranych parę miejsc na 2025 rok! Czasem gdy mi źle, włączam sobie filmiki zmontowane przez Jarka i od razu mi lepiej. Bo śmiechu była co nie miara, a co mamy w życiu lepszego niż śmiech i radość?
Warsztaty
W 2024 poprowadziłam też kilka warsztatów grzybowych. Indywidualnych, grupowych i firmowych. Przyjemne z pożytecznym. Myślę, że wszyscy byliśmy zadowoleni. Oby częściej! Zapraszam:)
Odwiedziłam wiele lasów i miejsc
Ja to jestem włóczykij i powsinoga, w miejscu nie wysiedzę. W tym roku szlajałam się jak zwykle, a może i więcej. Mieszkam i pracuję we Wrocławiu, więc siłą rzeczy bywam najczęściej tu w okolicznych lasach. Ale lista odwiedzonych w 2024 roku miejsc jest naprawdę długa, m.in. Góry Sowie, Ślęża, Góry Kaczawskie, Góry Bystrzyckie, Góry Bardzkie, Babia Góra, Beskid Niski, Podkarpacie, Przemęcki Park Krajobrazowy (Wielkopolska), Gubin (Lubuskie), Wrocław i okolice Wrocławia, a wśród nich moje ulubione: Mrozów, Szczepanów, Las Mokrzański, okolice rzeki Bystrzycy, Park Szczytnicki. No i przecież Milicz i Piękocin.
Jeśli musiałabym wybrać jedno ukochane miejsce grzybowe, byłaby to Michałkowa w Górach Sowich. Na szczęście nie trzeba wybierać, bo na każdą porę roku czy inne okoliczności, inne miejsce jest najlepsze:)
Youtube
Działam głównie na Youtubie i w tym roku kanał się pięknie rozwijał. Nagrałam 73 filmiki. Nagrywanie dla moich Widzów to frajda i satysfakcja. Lubię to robić.
Marzenia na 2025?
Standardowo od lat: żyłkowiec różowawy, kolczakówka piekąca, goździeniec fioletowy, młody krwistoborowik szatański z naprawdę czerrrrrwonym trzonem, czareczki długotrzonkowe. I wszystkie inne rzadkie, młode i fotogeniczne grzyby.
Ambicje na 2025?
Poznać więcej nowych miejsc, a nie ciągle „przymulać” w tych samych. Chociaż co któreś wyjście w inne miejsce;)
Szczęśliwego nowego sezonu grzybowego 2025 dla wszystkich!
PS. Ja chodzę na grzyby przez calusieńki rok, więc dla mnie sezon 2025 zaczyna się już… jutro 😀
Brak komentarzy