Byłam wczoraj w swoim ulubionym tegorocznym miejscu grzybowo-wypadowym, a mianowicie pod górą Ślężą, w okolicach miejscowości Sady (swoją drogą czy Sady nie kojarzą się z bajecznym latem?). Mimo dwutygodniowej suszy i upałów ponad 30 stopni, udało mi się znaleźć jeszcze parę koźlarzy i kilka gołąbków. Potem wzięłam fotograficzne zabawki i poszłam na łąkę. Ostatnio przypomniałam sobie o starym obiektywie Helios, który dostałam kiedyś od siostry i poszedł on w ruch, na przemian z ukochaną 105-tką makro. Lato mamy piękne, intensywne…
Pokrzywnik to moje odkrycie sprzed kilku lat i z radością tam ostatnio wróciłam. Za pierwszym razem mieszkałam w Domu Numer 10, teraz w Pokrzywniku 11. Poprzednio w promieniach słońca i upale żegnałam lato, teraz rozkoszowałam się mokrymi łąkami i chłodnym majem. Pokrzywnik położony jest kilkanaście kilometrów od Jeleniej Góry, ale urokliwie, na uboczu. Można się w nim zaszyć, by przez jakiś czas zapomnieć o miejskim życiu, ale może też stanowić bazę wypadową np. w Karkonosze. Okoliczne atrakcje to chociażby ogromna…
Cudowna sesja zdjęciowa z siostrą w lesie. I w lutowym anturażu da się czarować!
26 lutego 2020Pojechałam parę dni temu do siostry do Gubina. Głównym punktem programu był oczywiście wypad do Kosarzyna na sesję zdjęciową w lesie oraz podziwianie dzikich przebiśniegów. Pogoda nie nastrajała do spacerów. Luty w swoim najgorszym wydaniu. Wiatr smagał nieprzyjemnie, aura bura, otoczenie wypłowiałe i znoszone. Mimo wszystko udało nam się wyczarować udane klatki w kolorach ziemi. Wystarczyły dobre humory, uśmiech „on”, zbędne ciuchy „off”, gotowość wlezienia na drzewo, w bagno, czy wciśnięcia się w zeschłe gałęzie i voilà! Moje pierwsze tegoroczne…
Kurczę, piękna ta nasza Polska! A szczególnie w maju. Mnie nosi. Codziennie dokądś jeżdżę. Przemierzam kilometry z tobołami sprzętu foto. Piszczę z zachwytu, płaczę z zachwytu, klnę z zachwytu. Zastanawiam się, co zrobić, by móc być w tym cały czas. Moja koleżanka Ania powiedziała wczoraj, że wystarczy, że znajdę skarb😊 Właściwie to jest całkiem spore prawdopodobieństwo, przy ilości miejsc, w które jeżdżę i ilości kilometrów, które przedreptuję. Misja zdjęcia Ja kocham robić zdjęcia. Najbardziej zdjęcia przyrodnicze. Choć zdjęcia makro to…
Początek kwietnia rozpieszczał. W miniony weekend zainaugurowałam sezon rowerowy 2019, walnęłam pierwsze piwko na trawie w Parku Strachowickim oraz zaliczyłam wypad do wrocławskiego botanika. Dziwny, niezbyt fajny wypad – mimo rozkosznej pogody, bo wpakowałam się w sam środek wielkiego kiermaszu, na który przybyło całe miasto. Kolejka przed botanikiem na 20 osób, rzecz bezprecedensowa. Tłumy wszędzie, na każdej ławce i przy każdym okazie botanicznym, dzieciary z pistoletami na wodę, insta księżniczki głęboko zakopane w magnoliach. Na szczęście kupiłam sobie ostatnio karnet…