W tym roku byłam w niezliczonej ilości miejsc na grzybach, ale ponieważ mamy koniec roku, postanowiłam przygotować zestawienie swoich ulubionych trzech miejscówek grzybowych 2020😊 W 2020 natrzaskałam ogromne ilości kilometrów po lasach i w drodze do tych lasów, odwiedziłam wiele miejsc, na nizinach i w górach, na Dolnym Śląsku i poza nim, ale 3 spośród nich były mi w tym roku szczególnie bliskie i często do nich wracałam. (Oczywiście wszystkie wybrane przeze mnie miejsca mają absolutnie gdzieś wyróżnienie w moim…
Na początku skrupulatnie odkopywałam datę publikacji pierwszego posta, którego umownie traktuję jako datę rozpoczęcia działalności mojego bloga pieprznik.pl (choć przygotowania do wystartowania rozpoczęły się ładnych parę miesięcy wcześniej😉). Było to jakoś na końcu października 2016. Swoją drogę dziwny sobie wybrałam termin na start bloga o grzybach! Po pierwsze akurat po sezonie (pamiętam, jak się dopisywałam do grupy grzybowej na facebooku; spotkało mnie miłe przywitanie, ale ktoś mnie delikatnie obśmiał, że dopisuję się tam w listopadzie😊). Po drugie, co wpływa na…
Bory Dolnośląskie – mój najulubieńszy wybór na koniec sezonu grzybowego 2020
18 listopada 2020Żegnam się w tym roku i żegnam z Borami Dolnośląskimi, i pożegnać jakoś nie mogę 😀 Prawie cały sezon grzybowy spędziłam w lasach górskich i podgórskich, ewentualnie gdzieś pod Wrocławiem, na szybko, wieczorem, po pracy. Bory Dolnośląskie czy inne nizinne lasy można było sobie wybić z głowy z powodu suszy! Obserwowałam doniesienia na portalach i na fejsie. Raz – jakoś we wrześniu – zapuściłam się w Bory Dolnośląskie i było to smutne w sumie przeżycie. 140 km po garstkę maślaków?…
Ten czas, kiedy świetne grzybobrania przeplatają się z nieubłaganymi zapowiedziami zimy
6 listopada 2020Wciąż jeżdżę bardzo często do lasu, a ponieważ miałam niedawno urlop, a teraz trochę ponadprogramowego wolnego od pracy, to właściwie jestem w lesie prawie codziennie. Na urlopie było wspaniale, idealnie, grzybów masa, cały czas w różnych miejscowościach lubuskiego „goniłam” początek późnojesiennego wysypu. Po urlopie parę razy zaliczyłam wybitne na przełomie października i listopada 2020 Bory Dolnośląskie, ale byłam też bliżej Wrocławia, w Miękini i Szczepanowie pod Środą Śląską, czy w starym, dobrym Miliczu. Czasem z dnia na dzień wychodzę z…
W idealnym terminie zabookowałam sobie urlop! Na koniec października, czyli wtedy, gdy w lubuskim wystartowały w tym roku (wyjątkowo późno) grzyby. Co prawda doszczętnie „wyprztykałam się” z ostatnich wolnych dni, ale przynajmniej zakończyłam urlopową działalność z przytupem, fundując sobie dużą dawkę świeżego powietrza, nizinnych grzybów i miłego towarzystwa siostry. Na tydzień przeniosłam się do „normalnego świata”, gdzie naprawdę prawie wcale nie odczuwało się tego całego szaleństwa, które nas teraz zewsząd otacza. Często chodziłam całymi dniami po lesie sama, zanurzając się…